Katarzyna Rembacka – „Komunista na peryferiach władzy. Historia Leonarda Borkowicza (1912-1989)” – recenzja i ocena

opublikowano: 2021-02-28 09:45
wolna licencja
poleć artykuł:
Zagorzały komunista, więzień polityczny Berezy Kartuskiej, żołnierz Dywizji Kościuszkowskiej i pierwszy wojewoda szczeciński. Dlaczego pod koniec życia stał się przeciwnikiem komunizmu? O specyficznej biografii Leonarda Borkowicza opowiada książka Katarzyny Rembackiej.
REKLAMA

Katarzyna Rembacka – „Komunista na peryferiach władzy. Historia Leonarda Borkowicza (1912-1989)” – recenzja i ocena

Katarzyna Rembacka
„Komunista na peryferiach władzy. Historia Leonarda Borkowicza (1912-1989)”
nasza ocena:
8/10
cena:
Wydawca:
Instytut Pamięci Narodowej
Rok wydania:
2020
Okładka:
twarda
Liczba stron:
544
ISBN:
978-83-8098-325-0
EAN:
9788380983250

„Komunista na peryferiach władzy. Historia Leonarda Borkowicza (1912-1989)” – już w samym tytule książki zawarta jest specyfika rozprawy. Autorka bada w niej postać, która nigdy nie dotarła na szczyty władzy i partii, lecz zawsze była na jej peryferiach. To daje możliwość spojrzenia na losy polskiego komunizmu z innej perspektywy.

Książka Katarzyny Rembackiej jest podzielona na cztery rozdziały, które odpowiadają poszczególnym etapom życia głównego bohatera: młodość i początki działalności w ruchu komunistycznym (1912-1939), aktywność wojenna (1939-1945), tworzenie polskiej administracji na Pomorzu Zachodnim (1945/6-1949) oraz schyłek politycznej kariery Borkowicza, który ostatecznie odcina się od korelacji z „czerwoną doktryną” (1950-1989).

Fanatyczny komunista

Związek Leonarda Borkowicza, lwowianina z zasymilowanej żydowskiej rodziny, z komunizmem rozpoczął się podczas pierwszomajowego wiecu w 1927 roku. Kilka miesięcy później wyśledził jednego z komunistycznych działaczy i zadał mu pytanie: „Bardzo przepraszam, ale czy pan nie mógłby mi ułatwić wstąpienia do partii”?

Usuwanie ze szkół, wyrzucanie z miejsc pracy, aresztowania czy konieczność wyjazdu z kraju – tego typu poświęcenia dla „sprawy” musiał znosić młody działacz nielegalnej Komunistycznej Partii Polski. To wymagało żarliwej ideowości. Nic zatem dziwnego, że gdy za swoją działalność został osadzony w Berezie Kartuskiej, a po wyjściu ponownie zaangażował się w ruch komunistyczny, za co niebawem kolejny raz go aresztowano.

Poznając historię Leonarda Borkowicza czytelnik może zadawać sobie pytania o sens fanatycznego podejścia do ideologii. Zresztą dzięki książce Rembackiej możemy blisko poznać sferę emocjonalną Borkowicza. Autorka zwraca uwagę na cechy osobowości „bohatera”, choćby porywczość i deficyt politycznego rozsądku, ujawniającego się w różnych okresach jego działalności. Pisze m.in. o braku rozwagi podczas masowych aresztowań lwowskich komunistów w 1932 r., o samowolnym opuszczeniu batalionu Armii Czerwonej w 1942 r., a także o sytuacji, gdy pełniąc funkcję ambasadora RP w Czechosłowacji, bez chwili namysłu zaatakował funkcjonariusza Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

REKLAMA

Biografia pretekstowa

Już we wstępie autorka zadeklarowała, że jej książka to próba biografii pretekstowej. Rembacka przedstawia losy i polityczną działalność nie samego tylko Borkowicza, ale także pokolenia komunistów żydowskiego pochodzenia. Tę tematykę jako jeden z pierwszych gruntownie badał Jaff Schatz (Pokolenie. Wzlot i upadek polskich żydów komunistów, Warszawa 2021), który na podstawie zebranych relacji i ankiet utworzył socjologiczny portret zbiorowy całego pokolenia.

„Komunista na peryferiach władzy” prezentuje m.in. spory wewnętrzne w środowiskach, w ramach których funkcjonował lub z którymi konkurował Borkowicz. Jest to znakomicie widoczne w II rozdziale pracy poświęconej działalności wojennej. Z sowieckiego Lwowa Borkowicz przedostaje się do Armii Czerwonej, a następnie zostaje oficerem politycznym Ludowego Wojska Polskiego. Jest świadkiem szeregu antagonizmów, np. między „berlingowcami” a działaczami Centralnego Biura Komunistów Polskich.

Warto również zwrócić uwagę na spór „krajowcy” vs „zagranicznicy” („Moskale”) o prymat w organizacji władzy na polskich ziemiach. „Krajowcy” to działacze komunistyczni, polskiego pochodzenia, którzy okupację wojenną przeżyli w Polsce. Natomiast „Moskalami” byli nazywani komuniści, często żydowskiego pochodzenia, którzy wojenny okres spędzili na terenie Związku Sowieckiego i wraz z Armią Czerwoną przybyli na polskie ziemie. Dotyczy to choćby sporu Mieczysława Moczara i Leona Kasmana – gdy ich oddziały się spotkały, o mało nie doszło do wymiany ognia. Także książka „Komunista na peryferiach władzy” opowiada o niesnaskach „krajowców” i „zagraniczników”, w którym uczestniczył Borkowicz, choćby w aparacie bezpieczeństwa.

„Na Zachodzie ziemie czekają!”

Przejęte przez powojenną Polskę ziemie, których granice sięgały linii Odry i Nysy Łużyckiej, nazywano potocznie Dzikim Zachodem. W oficjalnej propagandzie tzw. ziemie odzyskane ukazywano jako istne Eldorado. Taki przekaz kierowano do ludności w jednej z rządowych odezw: „Chłopi! Nie musicie już emigrować za morze, nowa Polska ma dla was dosyć ziemi w ojczyźnie na własność. Chcecie chleba na Zachodzie jest chleb. Chcecie ziemi – na Zachodzie jest ziemia.(…) Planowo zorganizowanymi grupami i gromadami ruszajmy na Zachód! Do swoich wsi i miast! Po pracę i dostatek”.

REKLAMA

Czy rzeczywiście jednak było tak idealnie? Choć niektórzy jechali na ziemie zachodnie z chęcią znalezienia „lepszego życia”, to częstym widokiem były tam rabunki i kradzieże.

U Katarzyny Rembackiej również znajdziemy tę problematykę. Wszak Leonard Borkowicz był pierwszym polskim wojewodą tych terenów. Dlatego też „Komunista na peryferiach władzy” odmalowuje przed czytelnikiem społeczną niepewność tego regionu (przestępcza działalność sowieckiej armii, niejasny podział gospodarstw wiejskich, szabrownictwo), ale także niestabilność polityczną. W końcu praca, jak wskazuje jej tytuł, to perspektywa peryferii. Chodzi o peryferia władzy, wszak Borkowicz znajdował się daleko od decyzyjnego centrum władzy. Choć Borkowicz był częścią systemu komunistycznego to zakres dyskrecjonalnej władzy był ograniczony. Autorka w przekonujący sposób analizuje jego miejsce w hierarchii władzy, bo Borkowicz z jednej strony miał niewielkie możliwości zapanowania nad lokalnym aparatem bezpieczeństwa, nie mówiąc o żołnierzach Armii Radzieckiej. Z drugiej strony, jako szef szczecińskiej administracji aktywnie mógł uczestniczyć w procesie regulowania polskiej granicy na odcinku zachodniopomorskim, co wykraczało poza formalne kompetencje wojewody.

Dystans wobec centrum decyzyjnego to nie jedyne peryferia, które w swojej książce przedstawia Rembacka. Jako pierwszy w historii wojewoda szczeciński, znajdując się ponad 500 kilometrów od centrum władzy, Borkowicz znalazł się również na peryferiach kulturowych czy towarzyskich. Dlatego interesujące w książce może być zapraszanie na ziemię szczecińską literatów i ludzi kultury.

Antykomunista

Trudno jednoznacznie wskazać, kiedy skończyło się poważne „życie polityczne” Leonarda Borkowicza. Czy miało to miejsce w 1949 r. po niejasnej decyzji o porzuceniu szczecińskiego urzędu wojewody na rzecz kierowania polską ambasadą w Czechosłowacji? Wiele na to wskazuje. Objęcie funkcji ambasadora zwiastowało zmierzch politycznej kariery.

Borkowicz, który do 1950 r. pełnił dyplomatyczną funkcję, został zdymisjonowany, a następnie poddany ubeckiej inwigilacji. W atmosferze stalinowskich czystek wyparł się własnej rodziny, złożył samokrytykę, a następnie poszukiwał możliwości przywrócenia do partyjnej wspólnoty.

REKLAMA

Kolejne stanowiska Borkowicza potwierdzały jego polityczną marginalizację (m.in. urzędnik w Ministerstwie Komunikacji czy członek kierownictwa Centralnego Zarządu Budownictwa Przemysłowego „Zachód”). Choć wyjątkiem może być np. kierowanie przezeń Centralnym Urzędem Kinematografii. Badaczka zwróciła uwagę na m.in. koncepcję polityki kulturalnej Borkowicza, która sprowadzała się do hasła „o sztuce powinni decydować ludzie sztuki”.

Ostateczny polityczny upadek Borkowicza nastąpił w wyniku antysemickiej czystki w 1968 roku. Rozczarowanie dawnego fanatycznego komunisty doprowadziło go na skrajnie inny biegun – kontakty z Stefanem Kisielewskim, zachwyt „rewolucją Solidarności”. Stwierdził po latach: „nie tylko nie jestem komunistą, ale jestem antykomunistą. Nie jestem również socjalistą. Jestem liberałem”. Borkowicz dopiero po czterdziestu latach zaangażowania w działalność komunistyczną zaczął zauważać despotyzm, ograniczanie wolności czy wodzowską hierarchię. 26 października 1989, na fali trwającej transformacji ustrojowej, Leonard Borkowicz popełnił samobójstwo.

Książka Katarzyny Rembackiej to możliwość spojrzenia na dzieje komunizmu oczami fanatycznego działacza, który dla idei był w stanie znieść wszystko, aby ostatecznie kompletnie się nią rozczarować. „Komunista na peryferiach władzy” to także rozprawa, w której na polityczne i społeczne dzieje Polski patrzymy przez pryzmat postaci działacza z „drugiego szeregu”. Dlatego recenzowana praca z pewnością zasługuje na wnikliwą lekturę.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Katarzyny Rembackiej „Komunista na peryferiach władzy. Historia Leonarda Borkowicza (1912-1989)” bezpośrednio pod tym linkiem, dzięki czemu w największym stopniu wesprzesz działalność wydawcy w wybranych księgarniach internetowych:

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Juchowski
Doktorant w Instytucie Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do jego zainteresowań naukowych należą historia PZPR oraz dzieje Krakowa po 1945 r.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone