Kierownictwo Walki Cywilnej – niedoceniona część Polski Podziemnej

opublikowano: 2015-09-27 11:50
wolna licencja
poleć artykuł:
Kierownictwo Walki Cywilnej było jednym z ważniejszych elementów oporu wobec niemieckiej okupacji. Choć większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, to szeregi Polskiego Państwa Podziemnego nie składały się wyłącznie z młodych chłopaków w oficerkach czy nieustraszonych łączniczek i sanitariuszek.
REKLAMA
Stefan Korboński (1901-1989).

Państwo podziemne to również cywile. Kto jednak chciałby przyjść na rekonstrukcję, w której nie byłoby ani jednego wystrzału? Pomimo wszystko warto jednak przypomnieć zapomniany i często niedoceniany element polskiego podziemia, tzw. „cywil-bandę”.

Kierownictwo Walki Cywilnej: utworzenie

Choć Polacy z natury stają okoniem podczas prób narzucenia im obcego porządku, to jednak nasza narodowa niechęć do zarządzeń okupacyjnych wymagała pewnej koordynacji. Niezbędne było wzięcie całego społeczeństwa w karby, a także wyznaczenie jasnego kodeksu postępowania (zarówno na płaszczyźnie moralnej, jak i karnej). Nie może też było wprowadzać jednakowych norm dla żołnierza Polski Podziemnej i jej zwykłego obywatela. Dlatego postanowiono, że w ramach Podziemia zostanie ustanowiony referat Walki Cywilnej (WC) wchodzący w skład Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej. Początkowo kierowali nim do spółki Jerzy Makowiecki, Marian Gieysztor „Niemyski” i Stanisław Kauzik „Dołęga”.

Poprzez Walkę Cywilną rozumieli oni działania na dwóch płaszczyznach: oporu biernego (np. bojkot zarządzeń niemieckich) i oporu czynnego (likwidacji niemieckich agentów). Walką na odcinku cywilnym było także udzielenie choćby krótkiego schronienia osobom zagrożonym aresztowaniem czy znakowanie miejsc zbrodni niemieckich. Największym sprytem w tej materii wykazali się leśnicy i okoliczni mieszkańcy, którzy oznaczyli lokalizację masowych grobów w Palmirach m.in. poprzez wtykanie łusek po pociskach w sąsiadujące z mogiłami młode drzewka bądź pniaki.

W 1941 roku, na mocy porozumienia pomiędzy Stronnictwem Ludowym (kryptonim „Trójkąt”), a dowódcą AK gen. Roweckim „Grotem”, kierownictwo nad Walką Cywilną objął Stefan Korboński „Nowak”. Dzięki temu referat WC przekształcił się w Kierownictwo Walki Cywilnej (KWC), które w swoich działaniach miało współpracować z Biurem Informacji i Propagandy ZWZ-AK, a także Kierownictwem Dywersji (Kedyw).

Od teorii do praktyki

Wraz z rozwojem KWC oprócz stanowiska kierownika i jego zastępcy, utworzono następujące wydziały: sądowy, sabotażowo-dywersyjny, rejestracji zbrodni niemieckich, informacji radiowej, uzbrojenia, chemiczny oraz delegalizacyjny. Zajmowały się one konkretnymi wycinkami życia Polskiego Państwa Podziemnego. Oprócz tego, tworzono także komisje skierowane do konkretnych grup społecznych (np. komisja duchownych czy komisja młodzieży). Pionem wykonawczym stała się utworzona później Główna Komisja Walki Cywilnej. To dzięki jej wpływom w „terenie” (a ściślej dzięki organizacjom podporządkowanym stronnictwom politycznym, wchodzącym w skład GKWC) można było wykonywać rozporządzenia KWC, takie jak np. niszczenie bimbrowni.

REKLAMA
Pociąg wykolejony przez oddziały Kedywu

Przepisy KWC podlegały z czasem modyfikacjom i uzupełnieniom, wynikającym z pojawiających się na bieżąco problemów. Jednak niezmienną, zasadniczą podstawą życia cywilnego w okupowanej Polsce było tzw. Dziesięć Przykazań Walki Cywilnej, ogłoszonych w 18. numerze Biuletynu Informacyjnego w dniu 7 maja 1942 r,:

1. Polska walczy z wrogiem nie tylko poza granicami Kraju, ale na swoich obecnie okupowanych ziemiach. 2. Do chwili rozpoczęcia rozprawy zbrojnej – wyrazem wojny na ziemiach polskich jest walka cywilna. 3. Udział w walce cywilnej jest obowiązkiem każdego obywatela polskiego. 4. Podstawowym nakazem i obowiązkiem jest poszanowanie prawowitych władz polskich na emigracji oraz posłuch wobec zarządzeń czynników miarodajnych w Kraju. 5. Nakazem walki cywilnej w stosunku do okupanta jest bojkot jego zarządzeń i wezwań, utrudnianie mu wszelkiej akcji – w granicach nakreślonych mu przez kierownictwo życia polskiego, oraz absolutny bojkot w stosunkach handlowych, kulturalnych i towarzyskich. 6. Obowiązuje konieczność solidarności społeczeństwa, wspieranie bliźniego Polaka wszędzie, gdzie grozi mu zguba lub nędza. 7. Utrzymywać należy na najwyższym poziomie poczucie honoru narodowego i zgodnie z tym honorem postępować. 8. Należy przeciwdziałać w spotkanych wypadkach odstępstwach Polaka od obowiązujących go zasad postępowania, a to drogą perswazji, napomnień, bojkotu towarzyskiego, wreszcie rejestrowania występnych faktów i przekazania ich odpowiednim czynnikom polskim. 9. Wobec odstępców i zaprzańców obowiązuje bojkot jak wobec wroga i rejestrowanie ich jako zdrajców. 10. Powinnością każdego Polaka jest troska o ocalenie i zachowanie polskości we wszelkiej postaci, a więc ludzkiej, kulturalnej i materialnej, jako sił potrzebnych do wywalczenia wolności i odbudowania Ojczyzny.

Polacy! Stopień podporządkowania się powyższym zasadom i nakazom będzie sprawdzianem naszej wartości obywatelskiej wobec przyszłych pokoleń. Pamiętajcie, że w dniach wolności wszyscy będziemy musieli zdać rachunek z naszego obecnego stanowiska i z naszych czynów.

REKLAMA

Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”

Łukasz Męczykowski
„Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
123
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-9-1

Praca, bojkot, kontyngenty

Choć Kierownictwo Walki Cywilnej starało się w miarę możliwości chronić każdy aspekt funkcjonowania polskiego społeczeństwa, to jednak najbardziej kluczowym problemem okazała się ochrona pracy. Z jednej strony, potęgowały się żądania niemieckie dotyczące zwiększania udziału polskich zakładów pracy dla wojennego wysiłku III Rzeszy. Z drugiej, istniało zjawisko „narodzin” milionerów wojennych. Wielu wojennych przedsiębiorców wykorzystywało nakładane przez Niemców ograniczenia płacowe, a także zawieszenie prawa pracy budując niejednokrotnie imponujące majątki. KWC postanowiło sprecyzować swoje oczekiwania wobec pracodawców.

Po pierwsze, władze podziemne zabraniały opierania swojego majątku i zasad rentowności na obliczanych przez niemieckie władze płacach taryfowych. Za pomocą tych ostatnich, poprzez wprowadzenie górnych granic wysokości zapłaty za daną pracę na danym stanowisku, Niemcy obniżali koszty produkcji. Ponieważ Polacy najczęściej byli zatrudniani na stanowiska niższych bądź pomocniczych dostawali dużo niższe pensje niż Niemcy, którzy zajmowali zwykle kierownicze etaty. Każdy polski pracodawca miał dbać o interesy robotnicze jak o swoje własne i był zobowiązany wykorzystywać każdą możliwość nawet minimalnej podwyżki dochodów pracowników. Zabraniano także wykorzystywania okupacyjnego prawa, które w związku z przestawieniem gospodarki na wspomaganie wysiłku wojennego III Rzeszy, zezwalało na ograniczanie praw robotników. Polskie podziemie zakazywało także obsadzania posad werbowników na roboty do Rzeszy, a nawet wydawania opinii na temat zdatności danego pracownika do wyjazdu na przymusowe roboty.

KWC znajdowało także płaszczyznę do walki dla obywateli niebędących pracodawcami. Chodziło tu przede wszystkim o bojkot wszelkich możliwych zarządzeń okupanta, takich jak np. zbiórka obuwia zimowego i narciarskiego, bojkot niektórych lokali rozrywkowych, kin, loterii niemieckich, a także kupowania prasy wydawanej przez okupanta (tzw. prasy gadzinowej). Niestety, nie ma co kryć, że owe prośby i zakazy KWC musiały być często wprowadzane poprzez użycie środków opresyjnych. Do takich można zaliczyć gazowanie kin czy oblewanie garderoby kinomanów żrącymi lub barwiącym substancjami. Można jednak choć trochę próbować usprawiedliwić osobników wyłamujących się spod bojkotu kinowego. Polska była w owym czasie istną kulturalną pustynią i jeśli ktoś nie miał znajomości by dostać się na konspiracyjne przedstawienie teatralne, to pozostawało mu jedynie sterowane przez Niemców kino.

REKLAMA

Bardziej czynną formą wyrażania obywatelskiego sprzeciwu był bojkot niemieckich kontyngentów. Polskim chłopom zabierano w ramach przymusowego kontyngentu wyznaczoną przez okupanta ilość płodów rolnych i nabiału, a także bydła i nierogacizny. Zwierzęta hodowlane, które nie zostały zarekwirowane w ramach obowiązkowego kontyngentu były zaś rejestrowane i kolczykowane. Nielegalny ubój był karany nawet postawieniem przed Polizeistandgericht (policyjnym sądem doraźnym), co właściwie równało się karze śmierci lub wysłaniu do obozu koncentracyjnego. By uniknąć tak drastycznych konsekwencji nie zalecano całkowitego bojkotowania kontyngentów, lecz podejmowanie działań mądrych i ekonomicznych m.in. jak zabezpieczać żywność przed zepsuciem. Im więcej dobrze przechowywanej żywności było na wsiach, tym więcej można było podjąć prób szmuglu do głodujących miast. Dopiero w przeddzień wybuchu Powstania Warszawskiego ogłoszono całkowity bojkot kontyngentów na terenach znajdujących się na prawym brzegu Wisły, a w czasie trwania Powstania – dla wszystkich terenów Polski.

Żeby jak najmniej boleśnie przejść odbiór zakolczykowanego bydła i kontyngentowego zboża chłopi miewali doprawdy niebanalne pomysły. Warto przytoczyć tutaj wspomnienie samego Korbońskiego:

Przekupywano urzędników, dostarczano to samo bydło i zboże po kilka razy, ukrywano bydło przed rejestracją, nagminnie fałszowano kwity na rzekomo dostarczane zboże i bydło, fałszowano sam proces kolczykowania itd. Kiedy oddziały partyzanckie w terenie zaczęły śmielej operować po kraju, utarł się nowy proceder. I tak na przykład, partyzanci zabierali z dworu dwie świnie, a wystawiali kwit na sześć sztuk. Niemcy, zgrzytając zębami, honorowali te pokwitowania.

Polecamy e-book Pawła Rzewuskiego „Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.2”:

Paweł Rzewuski
„Wielcy zapomniani dwudziestolecia cz.2”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
59
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-1-5

„Świt”

Władysław Sikorski ok. 1942 r. (ze zbiorów Biblioteki Kongresu, Collection of the Office of War Information, domena publiczna).

Wspomniane wcześniej „machlojki” kwitowe są jednak niczym w porównaniu z największą mistyfikacją przygotowaną przez KWC. Chodzi tutaj o słynną radiostację „Świt” zwaną także „Anusia”. Był to autorski pomysł Stefana Korbońskiego. Wszystko zaczęło się od tego, że pragnął on zapewnić sobie komunikację z Londynem niezależną od pionu wojskowego Państwa Podziemnego. Z czasem jednak pomysł ten wyewoluował w blagę, w której prawdziwość Niemcy wierzyli nawet po upadku Powstania Warszawskiego.

REKLAMA

„Świt” był najbardziej zakonspirowaną formą działalności Korbońskiego. Radiostacja ta dwa razy dzienne przekazywała informacje i wskazówki dla Polaków znajdujących się w okupowanym kraju i aż do końca swojej działalności – czyli do 1945 r. – sprawiała wrażenie nadawanej z terenu Kraju. Tylko Korboński, grono jego ścisłych współpracowników oraz Naczelny Wódz wiedzieli, że tak naprawdę „Świt” nadaje spod Londynu, a najświeższe informacje (w tym komunikaty foniczne) są mu przekazywane przez radiostację KWC znajdująca się pod Warszawą.

Oprócz wskazówek dla obywateli Polskiego Państwa Podziemnego „Świt” nadawał także dokładne opisy zbrodni niemieckich wraz z podaniem dokładnych rang i nazwisk największych bestii. Sprawiało to, że niemieckie radionamierzanie z wściekłością i zajadłością godną lepszej sprawy próbowało namierzyć „Świt” na terenie Generalnego Gubernatorstwa, a właściwie w miejscowościach podwarszawskich (typowano m.in. Podkowę Leśną). Potęgowało to napięcie w jakim pracował Korboński i jego współpracownicy (m. in. jego żona Zofia), ale dawało też specyficzne Schadenfreunde, gdy Niemcy gonili za największym cywilnym przekrętem w historii KWC.

Dla uwiarygodnienie szczegółowości podawanych przez KWC informacji można zacytować za Korbońskim jego komunikaty przekazywane na potrzeby „Świtu” do Londynu:

22 września 1943. Wyrokiem sądu cywilnego specjalnego w Warszawie skazani na śmierć i zastrzeleni: Magalas Eugeniusz, Ukrainiec, urzędnik Urzędu Pracy, za udział w łapankach ulicznych na roboty przymusowe, Czesław Wiechciński z kolejowego urzędu śledczego w Warszawie za bezwzględne ściganie działań na szkodę okupanta popełnionych na kolejach i za znęcanie się nad aresztowanymi, Zdzisław Łandycz, sierżant policji kryminalnej z obozu przy ulicy Gęsiej za znęcanie się nad więźniami.
26 października. Dziś rozstrzelano na ulicy Leszno 35 zakładników. Procedura ta sama. Łapanki trwają, biorą w nich udział młodzi lotnicy jako element pewny z Hitlerjugend. Ulice, tramwaje, sklepy pustoszeją. Poufne. Nasz odwet w toku - jaki wynik damy znać...
26 czerwca 1943 r. Pogroźcie Stadthauptmannowi Kremerowi w Krakowie, który zmusza przedsiębiorców polskich do osobistego przyprowadzania 20% swych pracowników do obozu przy ul. Wąskiej celem wysłania ich do Rzeszy. Chodzi on stale z eskortą.
REKLAMA
4 czerwca 1943 r. Doręczono mnie [Korbońskiemu] afisz, rozlepiony przez dowódcę policji i SS na okręg białostocki, z odezwą do ludności, stwierdzającą nie stawianie się zmobilizowanych do pracy i aresztowanie z tego powodu 100 osób. Odpowiedzialne, jeśli zmobilizowani nie stawią się przez tydzień. Odezwa wzywa ludność do uwolnienia się od terroru KWC [Kierownictwa Walki Cywilnej], które szerzy niepokój i kłamstwa. Wyraźcie od KWC ludności tej uznanie.

Jednak na tym nie kończyła się działalność „cywilów”, którą chwalili się oni za pośrednictwem „Świtu”. Ważną rolę spełniały Komisje Sądzące KWC, wydające bardzo często nie wyroki śmierci, ale karę infamii. Wzorowana na dawnym prawie polskim, kara ta polegała na pozbawieniu czci i praw obywatelskich. O ile wyegzekwowanie tego rodzaju kary było stosunkowo łatwe wśród inteligencji czy mieszkańców miast, to znacznie trudniejsze bywało w społecznościach wiejskich. Dlatego, z pomocą „leśnych” zmodyfikowano infamię do specyficznej wersji „wiejskiej”. Oskarżony o zbyt bliskie kontakty z Niemcami gospodarz, wójt lub sołtys był po prostu na oczach całej wsi batożony. Przyjęcie na gołą niewymowną część ciała konkretnej liczb uderzeń bata lub płazu szabli przed obliczem całej zgromadzonej wsi w specyficzny sposób tłumaczyła czym jest infamia.

Wspominane wcześniej kontakty z organizacjami mającymi swoje oddziały „w terenie” skutkowały także licznymi podpaleniami Arbeitsamtów (urzędów pracy) czy urzędów gmin, w których znajdowały się kompletne dokumenty osób wyznaczonych do wywózki na roboty przymusowe lub obciążonych podejrzeniami o fałszowanie ilości kontyngentów bądź kolczykowania bydła.

Choć o radiostacji „Świt”, akcjach „wiejskiej infamii” czy kreatywnym wykorzystaniu partyzanckich kwitów mówi się mało (jeśli nie wcale) to są one ważną częścią polskiej walki z okupantem. Jak do tej pory, niestety, w świadomości ogółu Polaków dominują wiadomości dotyczące akcji hukowo-wystrzałowo-dymnych, a nie oporu cywilnego. Być może czas to zmienić, bo struktury cywilne Polski Podziemnej to nie tylko Delegatura Rządu na Kraj, ale także lokalne komórki, zwykłe „szaraki”. Często przejawiające swój opór biernie, bądź ze wsparciem lokalnej partyzantki. Im także należy się pomnik, bo sam Mahatma Gandhi mógłby się od nich uczyć biernego, obywatelskiego oporu. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza w dzień Polskiego Państwa Podziemnego.

Bibliografia:

  • Jan Nowak Jeziorański, Kurier z Warszawy, Warszawa 1989.
  • Stefan Korboński, Polskie Państwo Podziemne. Przewodnik po podziemiu z lat 1939-1945, Warszawa 2008.
  • Stefan Korboński, W imieniu Rzeczypospolitej, Warszawa 2009.
  • Grzegorz Mazur, Biuro Informacji i Propagandy SZP-ZWZ-AK 1939-1945, Warszawa 1987.
  • Polskie Siły Zbrojne w Drugiej Wojnie Światowej, t. III Armia Krajowa, Londyn 1950.

Polecamy e-book Michała Przeperskiego „Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”:

Michał Przeperski
„Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
86
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-934630-3-9

Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Daria Czarnecka
Socjolog i historyk, laureatka Konkursu im. Władysława Pobóg-Malinowskiego na Najlepszy Debiut Historyczny Roku 2012. Bibliofil nie nadający się już do leczenia. Z zamiłowaniem i pasją zajmująca się historią II wojny światowej i militariami, dodatkowo specjalistka od ludobójstwa (w teorii, nie w praktyce) i ścigania zbrodniarzy wojennych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone