Polski ruch oporu: Cztery organizacje, które ukształtowały polski ruch oporu w czasie II wojny światowej

opublikowano: 2016-05-15 15:45
wolna licencja
poleć artykuł:
Polski ruch oporu liczył nawet 600 tys. ludzi, zrzeszonych w kilkudziesięciu organizacjach. Jaki wpływ na charakter ruchu oporu miała Armia Ludowa czy Bataliony Chłopskie?
REKLAMA

1. Polski ruch oporu: Duży może więcej – Armia Krajowa

AK była największą organizacją konspiracyjna na ziemiach polskich. Zasięgiem swoich struktur obejmowała cały teren II RP, a nawet tereny poza jej granicami (Węgry, Berlin). Siły Zbrojne w Kraju – tym z założenia miała być AK. I rzeczywiście była. Za sprawą akcji scaleniowej przejęła pod swoje skrzydła liczne organizacje o różnych odcieniach politycznych i ideowych. W szeregach AK znalazło się miejsce dla socjalistów, ludowców, piłsudczyków i różnych frakcji obozu narodowego.

Grupa żołnierzy Kolegium "A" Kedywu OW AK na Stawkach na Woli w czasie powstania warszawskiego (domena publiczna)

AK dysponowało też najliczniejszymi kadrami zawodowych wojskowych. Sama Komenda Główna (KG) w 1944 r. liczyła aż 4 tys. ludzi. Budżet AK liczony był w milionach dolarów. W 1944 r. oszacowano go na 12 mln ówczesnych dolarów – co dziś odpowiadałoby wartości blisko 200 mln, uwzględniając spadek wartości nabywczej tej waluty. Organizacja dysponowała także różnorodnym sprzętem, pochodzącym ze zrzutów lotniczych. Nie dziwi więc, że wywarła ona największe piętno na kierunkach rozwoju polskiego ruchu oporu.

Z szerokiego zakresu działalności AK warto zwrócić uwagę na kilka obszarów.

Wywiad

Bez wątpienia ze wszystkich ugrupowań konspiracyjnych AK posiadała najbardziej rozbudowany dział wywiadu ofensywnego. Na całym kontynencie europejskim nie było drugiej takiej organizacji podziemnej. Jej siatki agenturalne rozciągały się od zachodniej Europy, przez Niemcy, aż po zaplecze frontu wschodniego. Radiostacje należące do AK wysyłały dziesiątki meldunków wywiadowczych. W niektórych miesiącach stanowiły one większość korespondencji z władzami emigracyjnymi w Londynie.

Wywiad AK skupiał się na dwóch obszarach - przemyśle wojennym III Rzeszy (m.in. produkcji broni „V” i przemysłu lotniczego oraz stoczniowego) oraz ewidencji ruchu jednostek niemieckich na zapleczu frontu wschodniego (eszelony przerzucane przez ziemie polskie). Tak daleko posunięta i kosztowna rozbudowa wywiadu daleko wykraczała poza bieżące potrzeby AK. Była jednak podyktowana względami pragmatycznymi. Dzięki informacjom wywiadowczym AK „kupowała” wsparcie Brytyjczyków. Potencjał akowskiego wywiadu był silną kartą przetargową. Pozwoliło to zwiększać zakres pomocy udzielnej przez Brytyjczyków Polskiemu Państwu Podziemnemu. Nie okazało się to jednak atutem na tyle mocnym, by w ostatecznym rozrachunku pozwolić na uratowanie choćby części naszej suwerenności.

Rewers z wygrawerowaną kotwicą znakiem Polski Walczącej (fot. Paweł Kuźniar, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported )

Produkcja uzbrojenia i sprzętu

W żadnym innym okupowanym kraju produkcja uzbrojenia nie osiągnęła takiej skali. AK wiodła w tym aspekcie zdecydowany prym. Inne organizacje nie zdołały się nawet zbliżyć do osiąganych przez nią wyników. Liczby mówią same za siebie. W wytwórniach Armii Krajowej powstało 350 tys. granatów, 70 ton materiałów wybuchowych, 750-1000 egz. pistoletów maszynowych, kilkaset egzemplarzy miotaczy ognia (co najmniej 400). Wyprodukowano także znaczne ilości środków łączności – 1500 odbiorników i 200 nadajników radiowych. Inne organizacje konspiracyjne, które podjęły się produkcji broni, wytworzyły znacznie mniejsze ilości uzbrojenia: Dla porównania:

REKLAMA

• Korpus Obrońców Polski/Polska Armia Ludowa – 100 szt. pistoletów maszynowych.

• Armia Ludowa – 27 szt. pistoletu maszynowego Choroszmanów.

• Bataliony Chłopskie – 13-15 szt. zaawansowanego technicznie pistoletu maszynowego „Bechowiec”.

Partyzantka oraz sabotaż i dywersja

Siły Zbrojne w Kraju tworzono jako rozwinięcie kadrowe dla jednostek Sił Zbrojnych tworzonych na Zachodzie, które miały przybyć w poszczególnych etapach realizacji planu powstania powszechnego. Rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te plany. Od 1943 r. AK zaczęła rozwijać działalność oddziałów partyzanckich. Na terenach gdzie oddziały partyzanckie nie znalazły dogodnych możliwości do rozwoju, prężnie działały siły Kierownictwa Dywersji (Kedyw). Okazały się one zalążkiem najbardziej wartościowych operacyjnie jednostek AK, które brały udział w Akcji Burza (Kieleckie, Lwów, Wołyń, Wilno).

Dywersja kolejowa była działalnością, którą III Rzesza odczuła najdotkliwiej. W latach 1940-41 zepsutych lub uszkodzonych zostało ok. 40% lokomotyw na terenie Generalnego Gubernatorstwa (GG), zniszczono także 400 wagonów z materiałami pędnymi. W okresie od 1 stycznia 1941 r. do 30 czerwca 1944 r. dywersja i sabotaż AK na kolei przybrał następujące rozmiary:

• Uszkodzono 6930 parowozów

• Wykolejono i podpalono 732 transporty

• Podpalono 443 transporty

• Uszkodzono 19058 wagonów kolejowych

• 638 razy przerwano sieć elektryczną w warszawskim węźle kolejowym.

„Czarna propaganda”

W ramach akcji „N”, prowadzono szeroko zakrojoną działalność propagandową, mającą na celu podkopywanie morale Niemców. Akcja wykraczała daleko poza granice operacyjne oddziałów AK. W jej ramach pozorowano istnienie niemieckich grup oporu, sprzeciwiających się nazistom. Materiały propagandowe w formie ulotek, karykatur, prasy podziemnej kierowano zwłaszcza do jednostek na froncie wschodnim. Były one produkowane tak profesjonalnie, że część zachodnich historyków po wojnie traktowała je jako autentyczny wytwór niemieckiego ruchu oporu!

Walka z bandytyzmem i bimbrownictwem

Od jesieni 1943 r. KG AK wydawała instrukcje i rozkazy, które zobowiązywały dowódców poszczególnych szczebli do walki z szerzącym się bandytyzmem. Wobec stopniowego wycofywania się z prowincji tzw. granatowej policji, w wyniku pogarszania się warunków bezpieczeństwa na tych terenach, oddziały AK stanowiły największą strukturę zwalczającą bandytyzm – choć inne ugrupowania konspiracyjne też mają pewne osiągnięcia w tej materii.

Broń użyta podczas powstania warszawskiego (fot. Aszumila, domena publiczna)

Struktury lokalne AK położyły także znaczny wysiłek w walce z bimbrownictwem, niwelując niekorzystne społecznie skutki szerzącego się pijaństwa. Zarazem pozbawiały wielu ludzi intratnego i pewnego źródła dochodu w tak niepewnych czasach.

REKLAMA
POLECAMY

Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką”:

Maciej Bernhardt
„Z Miodowej na Bracką. Opowieść powstańca warszawskiego”
cena:
Wydawca:
Histmag.org
Okładka:
miękka
Liczba stron:
334
Format:
140x195 mm
ISBN:
978-83-925052-9-7

2. „Żywią i bronią” – Bataliony Chłopskie

Zbrojne ramię Stronnictwa Ludowego (SL) stanowiło drugą co do wielkości organizację konspiracyjną w Polsce. Nawet po scaleniu (częściowym) BCh z AK, SL utrzymywało znaczne siły niepodporządkowane AK, m.in. zorganizowane w oddziałach Ludowej Straży Bezpieczeństwa. BCh nie dysponowały takim wsparciem finansowym oraz materiałowym z zachodu jak AK. Wpłynęło to na stan tej organizacji. Nie mogła ona pozwolić sobie na tak dalece rozwiniętą działalność sabotażową jak w przypadku AK. Brak broni i kadry oficerskiej skutecznie ograniczał rozwój oddziałów partyzanckich. Działalność wywiadowcza również nie mogła przybrać większych rozmiarów. Jednak wkład BCh w charakter polskiego ruchu oporu okazał się znaczny.

Pistolet maszynowy Bechowiec, skonstruowany przez Henryka Strąpocia - żołnierza Batalionów Chłopskich (domena publiczna)

W mojej ocenie największą zasługą ludowców była szeroko pojęta obrona polskiej wsi przed eksploatacją gospodarczą ze strony okupanta. Ta działalność przejawiała się głownie w postaci przeprowadzania ataków na urzędy pracy ([Arbeitsamt]). Palenie kart ewidencyjnych bezrobotnych, znajdujących się Arbeitsamtach, skutecznie utrudniało Niemcom akcję wywozu ludności na roboty przymusowe.

Oddziały BCh prowadziły aktywną działalność skierowaną przeciw ściąganiu kontyngentów z polskiej wsi. Dzisiaj możemy bagatelizować ten obszar działalności ruchu oporu. Do wyobraźni o wiele bardziej przemawiaa choćby wysadzanie niemieckich transportów kolejowych. Dla III Rzeszy działalność ta okazywała się jednak równie dotkliwa. Polska była krajem rolniczym. Przemysł na terenie GG w 1943 r. generował zaledwie 1% produkcji przemysłowej Niemiec. Natomiast na uprzemysłowionych terenach II RP, włączonych do Rzeszy, ruch oporu, a co za tym idzie skala sabotażu, pozostawał stosunkowo niewielki z uwagi na szczególnie trudne warunki prowadzenia działalności konspiracyjnej. Z punktu widzenia wysiłku wojennego Niemiec, ziemie polskie stanowiły zatem rezerwuar niewolniczej siły roboczej i zaplecze żywnościowe. Można nawet odnieść wrażenie, że akcja kontyngentowa, szczególnie wzmożona w czasie żniw, przyciągała wówczas więcej uwagi władz GG niż działalność polskiego podziemia. Sabotowanie tych obszarów było więc dotkliwsze dla niemieckiej gospodarki wojennej.

Nie bez znaczenia dla polskiej wsi pozostawał wkład BCh w organizowanie ogniw samoobrony i ochrony mienia. Pod tym względem ich placówki terenowe działały bardzo skutecznie, broniąc chłopów przed rabunkiem i bandytyzmem.

Wysiedlenia z Zamojszczyzny (domena publiczna)

Warto również zwrócić uwagę na inne, nieco zapomniane działania BCh. Ludowcy mieli kluczowy wpływ na zainicjowanie akcji przeciwdziałania wysiedleniom Zamojszczyzny. Wydarzenia te nazywano niekiedy w historiografii powstaniem zamojskim. W oparciu o swoje struktury z kilku powiatów, BCh zorganizowały wówczas oddziały partyzanckie, które przeszły do działań zaczepnych, mających uniemożliwić Niemcom prowadzenie wysiedleń (m.in. walki pod Zaborecznem, czy Wojdą). Ludowcy użyli także wszelkich dostępnych metod, by do tej akcji wciągnąć inne ugrupowania konspiracyjne. Wprawdzie AK zmobilizowała w Zamojskiem jeszcze większe siły, jednak to KG BCh działała o wiele aktywniej, by dać odpór akcji niemieckiej. W gruncie rzeczy to właśnie działania ludowców przyśpieszyły reakcję polskiego podziemia. Pozwoliło to na ograniczenie, a w końcu – wstrzymanie wysiedleń.

REKLAMA

Wkład BCh w obronę „substancji biologicznej narodu” był niebagatelny, pomimo braków w kadrach i wyposażeniu.

3. Przeciw dwóm wrogom – Narodowe Siły Zbrojne

NSZ, upraszczając, były ugrupowaniem ruchu narodowego, które ostatecznie nie podporządkowało się AK. Stanowiły największą organizację otwarcie zwalczającą wpływy komunistów w na ziemiach polskich. Wprawdzie walka ta nie miała większego znaczenia dla powojennego kształtu Polski, ale szła ona jednak w zgodzie z interesem Rzeczpospolitej, która dążyła do wyjścia z zawieruchy wojennej jako suwerenne państwo. Akurat członkowie Gwardii Ludowej i Armii Ludowej, świadomi tego czy nie, o taką Polskę nie walczyli.

Krzyż NSZ na tablicy pamiątkowej w Sanoku (fot. Lowdown, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported)

Zwalczanie przez oddziały NSZ frakcji lewicowych (nie zawsze wyłącznie komunistów) prowadziło do eskalacji konfliktu na polskiej prowincji. Od połowy 1943 r., głównie na Lubelszczyźnie i w Kieleckiem, walki między oddziałami AL i NSZ stały się element okupacyjnej codzienności. Poszczególne oddziały obu stron miały na swoim koncie niemal tyle samo starć między sobą co z Niemcami. W dokumentach AL często pojawiają się informacje o wojnie domowej, która toczyła się na tych trenach.

Narodowe Siły Zbrojne wyznawały koncepcję dwóch wrogów – Niemców i Sowietów. Wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej na przedwojenne ziemie polskie zagrożenie ze strony ZSRR wysunęło się, w ocenie kierownictwa NSZ, na pierwszy plan. Od wczesnej wiosny 1944 r. NSZ zainicjowały proces mobilizacji terenowych struktur, tworząc oddziały partyzanckie. W sierpniu 1944 r. na Kielecczyźnie doszło do koncentracji zmobilizowanych sił. W ten sposób powstała Brygada Świętokrzyska, największa grupa partyzancka niepodlegająca rozkazom AK i AL. Epopeja tej jednostki budzi wiele emocji i sprzecznych ocen.

Brygada Świętokrzyska operowała na Kielecczyźnie do końca 1944 r., prowadząc walki z Niemcami i AL. W styczniu 1945 r., w wyniku rozpoczęcia ofensywy przez Armię Czerwoną, rozpoczęła przebijanie się na zachód. Dowództwo Brygady zawarło wówczas z III Rzeszą swoisty pakt o zawieszeniu broni, ta zaś wysłała do oddziału swoich oficerów łącznikowych. Dla części badaczy są to dowody jawnej kolaboracji, dla innych, przejaw politycznego realizmu, podyktowanego wyższą koniecznością. Dodatkowej pikanterii tej sprawie dodają kontakty NSZ ze współpracującą z nazistami organizacją Huberta Jury ps. „Tom”.

REKLAMA

Pomijając kwestię moralnej i wizerunkowej oceny współpracy z Niemcami, czy jak kto woli zwieszenia broni, Brygada, unikając walk z wojskami III Rzeszy i nacierającą Armią Czerwoną, dotarła do Protektoratu Czech i Moraw. Z tamtego rejonu naziści wysyłali na zaplecze wojsk sowieckich przeszkolone przez siebie grupy dywersyjne złożone z członków NSZ (doszło do zrzutów lotniczych 2 grup, jedna grupa przeniknęła linię frontu drogą lądową). Dowództwo Brygady Świętokrzyskiej zerwało sojusz z Niemcami pod koniec kwietnia 1945 r., by następnie przebić się do wojsk amerykańskich.

Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej w trakcie parady, 1945 rok (domena publiczna)

Unikając zgłębiania się w ocenę postawy żołnierzy NSZ, należy stwierdzić, że Brygada Świętokrzyska, była największym oddziałem zaliczanym do polskiego podziemia, który wykorzystywali Niemcy w realizacji swoich planów wojennych. Z drugiej strony kilkumiesięczna kolaboracja z III Rzeszą pozwoliła osiągnąć Brygadzie postawiony sobie cel. Dotarcie do zachodnich aliantów i uratowanie swoich struktur przed rozbiciem przez NKWD.

Polecamy e-booka „Z Miodowej na Bracką” – Tom drugi!

Maciej Bernhardt
„Z Miodowej na Bracką. Opowieść powstańca warszawskiego t.2”
cena:
Wydawca:
Histmag.org
Okładka:
miękka
Liczba stron:
240
Format:
140x195 mm
ISBN:
978-83-930226-9-4

4. O nowy ład – Gwardia Ludowa/Armia Ludowa

Orzełek Gwardii Ludowej (fot. Marek Ruszczyc, opublikowano na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Organizacja, której historia jest najbardziej zmitologizowana. Działalność GL-AL budzi wiele emocji i kontrowersji. Niektórzy badacze samo zaliczenie jej do polskiego ruchu oporu uważają za nadużycie.

Wkładem komunistów w polski ruch oporu był z pewnością ich udział w tzw. „bitwie o tory”, czyli sabotażu prowadzonym na kolei przez zbrojne ramię Polskiej Partii Robotniczej. Dywersję prowadzono na mniejszą skalę niż w przypadku AK, jednak, biorąc pod uwagę wielkość GL–AL, z pewnością organizacja ta uczyniła z ataku na niemieckie transporty główny ciężar swoich akcji bojowych. W 1943 r. oddziały GL wykoleiły, zaatakowały lub zniszczyły 169 pociągów, uszkodziły lub zniszczyły 113 obiektów infrastruktury kolejowej oraz dokonały 55 przerw w łączności kolejowej. AL ma na swoim koncie 774 uderzenia w transport i łączność okupanta.

Komuniści – jako jedni z pierwszych – zorganizowali oddziały partyzanckie (maj 1942 r.). A było to w czasie, gdy większość grup oporu siliła się co najwyżej na organizowanie niewielkich oddziałów lotnych z inicjatywy lokalnych struktur. Strategia działania GL-AL, która zakładała natarcie na nieprzyjaciela bez względu na koszta, niosła ze sobą pewne niepożądane skutki. Ataki komunistów na mniejsze posterunki policji granatowej skutkowały jej częściowym wycofaniem z terenu i konsolidacją tych sił w większych posterunkach powiatowych. Przełożyło się to w pewnym stopniu na wzrost plagi bandytyzmu, zwłaszcza na terenach wiejskich.

REKLAMA

Innym aspektem działalności GL-AL, który wpłynął na dynamikę i kierunki rozwoju podziemia w Polsce, był udział tych organizacji w akcjach wywłaszczeniowych. Wszystkie organizacje zbrojne prowadziły je w mniejszym bądź większym zakresie. Poprawiały one kondycję materialną ugrupowania oraz przynosiły straty w gospodarce III Rzeszy, o ile celem ataku stawały się zakłady i majątki w zarządzie niemieckim. W wypadku komunistów, tzw. „eksy” stanowiły główne źródło finansowania. Co więcej, ich ofiarą padały nie tylko przedsiębiorstwa niemieckie, lecz również wróg ideowy – bogate ziemiaństwo. Częstą zdobyczą pozyskaną w ramach "eksów" był inwentarz żywy, należący do chłopów (niekiedy nawet członków GL-AL).

Bojówki komunistyczne, jako jedyne z ugrupowań konspiracyjnych, uciekały się do dokonywania porwań dla okupu, by w ten sposób podreperować budżet swojej organizacji. W 1943 r. GL miała na swoim koncie kilka spektakularnych napadów na banki i instytucje finansowe w Warszawie. Wprawdzie to AK „zaliczyła” najbardziej intratny „skok”, pozyskując w ramach akcji „Góral” ponad 100 mln złotych okupacyjnych, jednak to komuniści skupiali najwięcej sił i środków na tym odcinku działalności. Gwardziści napadli m.in. na Komunalną Kasę Oszczędności w Warszawie, rabując 12 milionów złotych. W tym samym roku 1943 zaatakowali Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych i bank „Społem”, mieszczący się na Krakowskim Przedmieściu.

Na tym zakończę ten krótki przegląd. Chcę jednocześnie zaznaczyć, że było to subiektywne zestawienie. Organizacje konspiracyjne wybrałem według ich wpływu na kształt polskiego ruchu oporu. Przy opisywaniu tak zróżnicowanego żywiołu jak konspiracja na ziemiach polskich, trzeba narzucić pewne kryteria ograniczające dobór ugrupowań. W zestawieniu znalazły się duże organizacje, działające w granicach przedwojennej II RP (głównie w Generalnym Gubernatorstwie), do zakończenia II wojny światowej. Kluczowe znaczenie miał dla mnie wkład w wysiłek zbrojnego ruchu oporu. Dlatego też np. pominąłem organizacje konspiracyjne socjalistów. Tworzyli oni co prawda silne struktury w wielu rejonach Polski, zwłaszcza w Małopolsce, Podkarpaciu i Zagłębiu Dąbrowskim, jednak szybko znalazły się one w orbicie AK. Pozostałe organizacje socjalistyczne odegrały zaś jedynie marginalną rolę w działalności zbrojnej polskiego podziemia.

Flaga Polskiego Państwa Podziemnego (domena publiczna)

Bezsprzecznie ruch oporu na ziemiach polskich był tworem wyjątkowym. Fenomen podziemia tkwił w powszechności i różnorodności form oporu. Co waszym zdaniem jest godnym pochwały lub napiętnowania i jakie organizacje zasługują na uwagę za sprawą ich wkładu w walkę z okupantami RP?

Zobacz też: Kedyw - elitarne oddziały Armii Krajowej

Bibliografia:

  • Bór-Komorowski Tadeusz, Armia Podziemna, Figaro Press, Londyn 1981.
  • Gmitruk Janusz, Matusak Piotr, Nowak Jan, Kalendarium działalności bojowej Batalionów Chłopskich 1940-1945, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1983.
  • Ney-Krwawicz Marek, Armia Krajowa. Siły Zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego, Rytm, Warszawa 2009.
  • Okupacja i ruch oporu w Dzienniku Hansa Franka 1939-1945. T. 2, 1943-1945, oprac. Stanisław Płoski, Lucjan Dobroszycki, Książka i Wiedza, Warszawa 1972.
  • Tajne oblicze GL-AL i PPR. Dokumenty, oprac. Marek J. Chodakiewicz, Piotr Gontarczyk, Leszek Żebrowski, t. 1, Burchard Edition, Warszawa 1997.
  • Satora Kazimierz, Produkcja uzbrojenia w polskim ruchu oporu 1939-1944, Wydawnictwo MON, Warszawa 1985.
  • Ślaski Jerzy, Polska walcząca, PAX, Warszawa 1990.

Redakcja: Michał Woś

Dziękujemy, że z nami jesteś! Chcesz, aby Histmag rozwijał się, wyglądał lepiej i dostarczał więcej ciekawych treści? Możesz nam w tym pomóc! Kliknij tu i dowiedz się, jak to zrobić!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Grzegorz Rutkowski
Doktorant w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk. Członek Łowickiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Interesuje się historią wojskowości ze szczególnym uwzględnieniem drugiej wojny światowej. Prowadzi badania na zagadnieniami łączności lotniczej między ZWZ AK a PSZ na Zachodzie.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone