Bitwa pod Studziankami – pancerne starcie berlingowców
Bitwa pod Studziankami, znana przede wszystkim dzięki serialowi „Czterej pancerni i pies”, jest uznawana za jedno z największych starć polskich wojsk pancernych na froncie wschodnim drugiej wojny światowej.
Bitwa pod Studziankami to jedna z wielu bitew stoczonych przez Wojsko Polskie na froncie wschodnim. Czy LWP zasługuje na pamięć?
Sierpień 1944 r. można śmiało uznać za miesiąc polskich wojsk pancernych. Niemalże w tym samym czasie, gdy rozpoczynała się bitwa pod Studziankami, w Normandii trwała bitwa pod Falaise, podczas której dokonano przełamania na froncie zachodnim. W walkach we Francji ważną rolę odegrała 1. Dywizja Pancerna gen. Stanisława Maczka, prawdopodobnie najbardziej znana jednostka pancerna w historii Wojska Polskiego. Warto jednak również przypomnieć o potyczce czołgów, która rozpoczęła się 9 sierpnia 1944 r. na zachodnim brzegu Wisły w rejonie Warki i Magnuszewa.
Do Wisły!
18 lipca 1944 r. rozpoczęła się brzesko-lubelska operacja Armii Czerwonej, stanowiąca jeden z ostatnich etapów zaczętej 22 czerwca potężnej Operacji „Bagration”, w wyniku której doszło do wyparcia Niemców z terenu Białorusi. Wojska 1. Frontu Białoruskiego marszałka Konstantego Rokossowskiego uderzyły na broniących się na wschód od Bugu Niemców i już pierwszego dnia operacji dokonały przełamania frontu, atakując na Brześć, Siedlce oraz Chełm i Lublin.
Front Wschodni od sierpnia 1943 r. do końca 1944 r. Postępy Operacji „Bagration” zaznaczone na fioletowo (aut. Mahahahaneapneap, opublikowano na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).
W drugim rzucie 1. Frontu Białoruskiego znajdowała się 1. Armia Polska, politycznie znajdująca się pod kontrolą Związku Patriotów Polskich i wywodząca się w prostej linii z jednostek sformowanych przez ZPP latem 1943 r. po zerwaniu stosunków Rządu RP na Uchodźstwie z ZSRR i biorących udział w październiku 1943 r. w bitwie pod Lenino. Na czele Armii stał gen. bryg. Zygmunt Berling, przedwojenny podpułkownik dyplomowany WP, który w 1940 r. nawiązał współpracę z NKWD, a później stanął na czele oddziałów formowanych przez ZPP.
Armia wiosną 1944 r. została przeniesiona na Wołyń, gdzie kontynuowała szkolenie. W chwili rozpoczęcia operacji zaczepnej 1. Frontu Białoruskiego w drugiej połowie lipca 1944 r. w swoim rzucie bojowym dysponowała trzema dywizjami piechoty (których patronami byli Tadeusz Kościuszko, Henryk Dąbrowski i Romuald Traugutt), dwoma brygadami artylerii ciężkiej, pojedynczymi pułkami artylerii przeciwpancernej i artylerii haubic (z organizowanych wciąż brygad), pułkiem moździerzy, brygadą saperów oraz 1. Brygadą Pancerną im. Bohaterów Westerplatte. W drugim rzucie znajdowały się trzy kolejne brygady artylerii (dwie haubic i jedna przeciwpancerna), zaś na Wołyniu kończyły formowanie 4. Dywizja Piechoty im. Jana Kilińskiego, 1. Samodzielna Brygada Kawalerii oraz 1. Dywizja Artylerii Przeciwlotniczej. W praktyce więc 1. Armia Polska w drugiej połowie lipca odpowiadała swoją liczebnością raczej korpusowi niż armii. Warto też dodać, że poza jednostkami biorącymi udział w bitwie pod Lenino (1. Dywizja Piechoty, 1 pułk czołgów, artyleria), żołnierze Armii Polskiej nie brali do tej pory udziału w walkach.
Zobacz też:
W ciągu dziesięciu dni od rozpoczęcia operacji brzesko-lubelskiej Armia Czerwona poczyniła duże postępy: 21 lipca zdobyto Chełm, dwa dni później Lublin, a już 25 lipca radzieckie jednostki pancerne wyszły nad Wisłę w rejonie Puław i Dęblina. W tym czasie Armia Polska nie brała udziału w działaniach bojowych, przemieszczając się w kierunku Wisły – w walkach wzięła udział tylko armijna artyleria, która wspierała wojska radzieckie w czasie walk nad Turią i Bugiem. 28 lipca Stawka (naczelne dowództwo radzieckie) wydała dyrektywę nakazującą wojskom radzieckim z jednej strony przekroczenie Wisły na południe od Warszawy, z drugiej zaś uchwycenie przyczółków na Narwi na północ od stolicy Polski, w rejonie Pułtuska i Serocka. 27 lipca 2. Armia Pancerna rozpoczęła rajd z rejonu Garwolina w kierunku Warszawy, dochodząc na przełomie lipca i sierpnia do Wołomina i Radzymina. Tam jednak, w wyniku kontrataku 9. Armii niemieckiej gen. Nicolausa Vormanna, została zatrzymana, przeszła do obrony, a na wieść o wybuchu powstania warszawskiego jej działania zostały wygaszone.
Gen. Zygmunt Berling. Nieużywana do tej pory armia gen. Berlinga (przemianowana po utworzeniu PKWN na 1. Armią WP) miała sforsować Wisłę w rejonie Gołąba, Dęblina i Puław. Zadanie miała wykonać 1. i 2. Dywizja Piechoty. Naprzeciw nich znajdowały się siły niemieckie o sile ok. dywizji. Dowództwo oddziałów polskich nie doceniło obrony niemieckiej – o jej słabości (czy wręcz nieobecności) miał świadczyć m.in. fakt, że 29 lipca kąpiący się w czasie rekonesansu w Wiśle zastępca Berlinga gen. Karol Świerczewski nie został ostrzelany przez Niemców. Natarcie zaplanowano źle (być może traktując je tylko jako demonstracje sił), powierzając atakującym zachodni brzeg tylko 1/4 posiadanych środków przeprawowych. Siły polskie działały w rozproszeniu, co też nie mogło przynieść pozytywnych skutków. Po trzech nieudanych próbach sforsowania rzeki nocą atak załamał się – Polakom udało się stworzyć tylko niewielkie przyczółki, które ewakuowano do 5 sierpnia. W operacji w rejonie Puław i Dęblina oddziały polskie straciły ok. 1400 żołnierzy, z czego ok. 800 zabitych i zaginionych. To właśnie w czasie walk nad Wisłą miał zginąć Michał Okurzały – radiotelegrafista kierujący ogniem artylerii polskiej, który okrążony przez Niemców miał nadać komunikat: Niemcy wychodzą na sam brzeg. Dajcie ogień artylerii na sam brzeg. Bijcie na mnie. Naszych już tu nie ma. Okurzały w PRL stał się jednym z głównych bohaterów LWP, choć dzisiaj jego istnienie oraz autentyczność sytuacji jest podważana.
W tym samym czasie oddziały radzieckie zdobyły przyczółki w rejonie Janowca, Magnuszewa oraz Sandomierza. Być może działania oddziałów polskich mogły ściągnąć uwagę Niemców i umożliwić skuteczne sforsowanie Wisły przez Armię Czerwoną, nie ulega jednak wątpliwości, że pierwsza poważna operacja Armii Berlinga na ziemiach polskich zakończyła się niepowodzeniem, spowodowanym błędami w dowodzeniu.
Tekst ma więcej niż jedną stronę. Przejdź do pozostałych poniżej.Polecamy e-book: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945”
![]() | Autor: Łukasz Męczykowski Tytuł: „Polowanie na stalowe słonie. Karabiny przeciwpancerne 1917 – 1945” Wydawca: PROMOHISTORIA [Histmag.org] ISBN: 978-83-934630-9-1 Stron: 123 Formaty: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń) 7,9 zł(e-book)![]() |
Wolna licencja – ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.
Redakcja i autor zezwalają na jego dowolny przedruk i wykorzystanie (również w celach komercyjnych) pod następującymi warunkami: należy wyraźnie wskazać autora materiału oraz miejsce pierwotnej publikacji – Portal historyczny Histmag.org, a także nazwę licencji (CC BY-SA 3.0) wraz z odnośnikiem do jej postanowień. W przypadku przedruku w internecie konieczne jest także zamieszczenie dokładnego aktywnego odnośnika do materiału objętego licencją.
UWAGA: Jeśli w treści artykułu nie zaznaczono inaczej, licencja nie dotyczy ilustracji i filmów dołączonych do materiału – w kwestii ich wykorzystania prosimy stosować się do wskazówek w opisie pod nimi lub – w razie ich braku – o kontakt z redakcją: redakcja@histmag.org
"(...) miała sforsować Wisłę w rejonie Gołąba, Dęblina i Puław" - Gołębia nie Gołąba.
Odpowiedz
@ Gość: Janek
Tyle że nie chodzi o gołębia, ptaka z rodziny gołębiowatych, a o miejscowość Gołąb nad Wisła - tu odmiana jest też taka jak przy nazwisku Gołąb (Gołąba - sjp.pwn.pl/szukaj/go%C5%82%C4%85ba.html) i znana od czasów Trylogii Sienkiewicza.
Odpowiedz
"Przebiło się ono przez radziecką linię obrony i ruszyło w kierunku Dobrowoli" chyba chodzi o Dębowole
Odpowiedz
Człowiek się uczy całe życie. Myślałem, że pomiędzy Dęblinem a Puławami jest rejon Gołębia, a nie "Gołąbia" :)
Odpowiedz
@Gość: Turu Miejscowość Gołąb stąd ta forma
Odpowiedz
@ Gość: Gość: Turu
Nazwy miejscowości czasem się dziwnie odmieniają. Na przykład Piaski w woj. Lubelskim — mówi się "do Piask" a nie "do Piasków".
Odpowiedz