Czy urbex może być formą popularyzacji historii?

opublikowano: 2020-09-21 15:15
wolna licencja
poleć artykuł:
Urbex to zyskujące na popularności hobby. Jego celem jest poznawanie historii opuszczonych miejsc poprzez ich eksplorację. Czy w związku z tym może być nowatorską formą popularyzowania historii wśród młodzieży?
REKLAMA
Wnętrze jednego z pomieszczeń opuszczonego Zakładu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów „Zofiówka”, fot. ze zbiorów autora.

Urbex: definicja

Urbex (skrót od Urban Exploration, Urban Exploring - eksploracja miejska) w praktyce polega na zwiedzaniu opuszczonych miejsc, które są niedostępne dla większości osób. Można do nich zaliczyć wszystkie opuszczone obiekty będące świadectwem obecności człowieka na przestrzeni lat i wieków. Przykładów są tysiące, więc dla porządku warto wymienić kilka kategorii opuszczonych miejsc:

  • Industrialne – np. opuszczone fabryki, kotłownie, cegielnie, odlewnie, browary, młyny, szyby, mleczarnie, PGR-y, kopalnie węgla, magazyny
  • Medyczne – np. opuszczone szpitale psychiatryczne, sanatoria, uzdrowiska, szpitale miejskie, apteki, prosektoria, baseny solankowe
  • Podziemia i tunele – np. opuszczone sztolnie, wodociągi, podziemia zamków, kolektory burzowe
  • Militarne – np. opuszczone forty, schrony, bunkry, stacje radarowe, poligony, składnice sprzętu wojskowego, strzelnice, grupy warowne, bazy wojskowe
  • Kolejowe – np. opuszczone stacje, dworce kolejowe, budki dróżnika, wieże ciśnień, mosty kolejowe, parowozownie, porzucone wagony, lokomotywy i składy pociągów
  • Opuszczone dworki, dwory, domy, bloki, kościoły, kaplice

Skąd wzięła się pasja do eksploracji opuszczonych miejsc w Polsce? Prawdopodobnie przyszła ona z zachodniej Europy, gdzie znajduje się więcej opuszczonych miejsc o różnym znaczeniu, wzbudzających zainteresowanie i ciekawość człowieka. Po 1989 r. zaczęła rosnąć liczba m.in. opuszczonych fabryk oraz budynków wojskowych. Z upływem lat miejsca te zaczęły pasjonować ludzi chcących poznać ich historię.

Urbex: Zasady, zagrożenia i niebezpieczeństwa

Pomimo, iż nie ma formalnego kodeksu eksploratora, w środowisku obowiązuje szereg niepisanych zasad, które odróżniają pasjonatów urbexu od wandali, bądź niedojrzałych osób spoza grupy. Trzy najważniejsze zasady to:

  • „Akcja lokalizacja” – eksploratorzy nie podają publicznie dokładnej lokalizacji ani koordynatów odwiedzanych przez nich miejsc. Takie postępowanie ma w założeniu uchronić obiekty przed odwiedzinami potencjalnych wandali i złomiarzy, którzy dewastują, niszczą i rozkradają opuszczone miejsca. W związku z powyższym autor niniejszego tekstu, chcąc przedstawić fotografie z odwiedzonych przez niego opuszczonych miejsc, również nie będzie podawał ich lokalizacji.
REKLAMA
Tu mieściła się stołówka w jednym z budynków należących do opuszczonej jednostki wojskowej, fot. ze zbiorów autora.
  • „Urbex to nie wandalizm” – zasada ta jest bezwzględnie przestrzegana przez wszystkich pasjonatów eksploracji miejskiej. Eksploratorzy nie dokonują aktów wandalizmu, nie wybijają szyb, nie wyłamują drzwi i okien, by za wszelką cenę dostać się do miejsca, które chcieliby odwiedzić, nie malują bazgrołów na ścianach ani nie odpalają petard w środku, ponieważ są świadomi konsekwencji prawnych, mogących grozić za włamanie i niszczenie cudzego mienia. W ramach tej zasady eksploratorzy nagłaśniają również przypadki wandalizmu w opuszczonych miejscach. Dlaczego? Niestety, z powodu „dokonań” nieodpowiedzialnych osób, eksploratorów często postrzega się jako potencjalnych złodziei, włamywaczy, wandali i chuliganów.
  • „Zabierz swoje zdjęcia, zostaw tylko ślady stóp” – ta zasada wiąże się z powyższą. Chodzi przede wszystkim o zachowanie szacunku dla odwiedzanego miejsca, które na przestrzeni lat zostało opuszczone przez człowieka. Ponieważ takie obiekty w przyszłości mogą zostać dosłownie wymazane z kart historii poprzez rozbiórkę czy postępowanie wandali, eksploratorzy dokumentują je za pomocą aparatów i kamer. Później dzielą się takimi materiałami na kanałach YouTube, blogach i forach dyskusyjnych.

Z jakimi zagrożeniami muszą liczyć się eksploratorzy podczas wypraw?

  • Azbest – pył azbestowy, wdychany z powietrzem, może spowodować choroby układu oddechowego, np. pylicę azbestową, nowotwór płuc, bądź międzybłoniaki opłucnej i otrzewnej (będące nowotworami o dużej złośliwości). Pomimo, iż azbest staje się niebezpieczny jedynie w sytuacji, kiedy jego włókna znajdują się w powietrzu, zaleca się korzystanie z maski idealnie pasującej do twarzy (np. półmaska 3M serii 6200).
  • Odpady biologiczne, chemiczne i toksyczne – odwiedzając opuszczone laboratoria czy zakłady przemysłowe możemy być narażeni na działanie substancji chemicznych – kwasów, metali ciężkich, czarnych odmian pleśni (mykotoksyny), a nawet odchodów mogących być źródłem bakterii i wirusów. Podczas eksploracji nie wolno niczego dotykać gołymi rękami, a w wypadku trafienia na słabo wentylowane pomieszczenia, w których mogą zebrać się gazy trujące lub drażniące, należy używać masek przeciwgazowych.
  • Promieniowanie – w Polsce ryzyko promieniowania może wystąpić podczas wypraw do opuszczonych kopalni uranu, bądź zakładów przetwarzających rudę radioaktywnych metali. Jednak jadąc do Fukushimy, Czarnobyla czy Białoruskiej Strefy Wykluczenia, należy liczyć się z występującym wciąż problemem zwiększonego promieniowania. Niestety, nie ma jednego skutecznego sposobu na ochronę człowieka przed działaniem promieniowania. Można jedynie zaopatrzyć się w dozymetr, który będzie mierzył promieniowanie gamma. W zapylonych miejscach warto korzystać z maski przeciwpyłowej, by móc uchronić się przed wdychaniem radioaktywnego pyłu.
REKLAMA
Jeden z dwóch basenów z zachowaną zjeżdżalnią, wchodzących w skład kompleksu basenowego „Skry”, fot. ze zbiorów autora.
  • Gazy – podczas eksploracji kanalizacji miejskiej, tuneli, sztolni czy opuszczonych kopalni we znaki mogą dać się różnej maści gazy, które są niebezpieczne dla ludzkiego organizmu. Najgroźniejsze są: siarkowodór, metan i tlenek węgla (zwany również czadem). Jeśli podczas wyprawy człowiek znajdzie się w strefie działania tych gazów i zacznie odczuwać pierwsze objawy, musi natychmiast wycofać się z obiektu. Dla zachowania bezpieczeństwa podczas eksploracji warto się zaopatrzyć w urządzenia mierzące stężenie gazów w powietrzu (np. metanomierz).
  • Woda – to szczególnie dotyczy eksploracji podziemi, kanalizacji miejskiej i kanałów burzowych. Nigdy nie wolno ich odwiedzać w dniach, kiedy prognozowane są opady deszczu, bądź burze, ponieważ wówczas podnosi się poziom wody, zmienia się jej kolor z jasnej na bardziej brązową, następuje nagła zmiana temperatury otoczenia oraz zdarzają się nagłe podmuchy powietrza wypieranego przez masę wody. W tym wypadku istnieje ryzyko utonięcia.
  • Prąd elektryczny – część przewodów zasilania może być wciąż pod napięciem, stąd odradza się ich dotykanie nawet jeśli wydaje się, że prąd w danym obiekcie jest całkowicie wyłączony. W czasie eksploracji częściowo zalanych lub wilgotnych piwnic należy uważać - przewody elektryczne mogą znajdować się w kałużach. Pod napięciem mogą być także wszelkie elementy metalowe. W wypadku stwierdzenia takiego stanu rzeczy należy odpuścić eksplorację terenu, albo – jeśli chce się to zrobić za wszelką cenę – postępować niezwykle ostrożnie traktując każdy element metalowy lub kałużę jako potencjalne źródło zagrożenia porażeniem prądem elektrycznym.
  • Niestabilna konstrukcja budynku – odwiedzając stare i zniszczone budynki należy szczególnie zwracać uwagę na ich stan techniczny, który najczęściej pozostawia wiele do życzenia. Trzeba uważnie stawiać każdy krok, bo można trafić na niestabilny strop, dziurę, spalony bądź zgniły fragment podłogi. Upadek z wysokości grozi kontuzją, złamaniem lub w skrajnych przypadkach śmiercią.
REKLAMA
POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

Komin, który mógł prawdopodobnie pełnić funkcję wyjścia ewakuacyjnego z jednego z bunkrów wojskowych z czasów PRL, fot. ze zbiorów autora.
  • Zwierzęta – z biegiem czasu opuszczone miejsca mogą stać się siedliskiem różnych stworzeń, poczynając od szczurów i owadów, a kończąc na dużych, dzikich zwierzętach. Należy za wszelką cenę unikać spotkań z dzikimi zwierzętami, które dodatkowo mogą przenosić wściekliznę. Podczas przedzierania się przez trawy, błota czy chaszcze człowiek naraża się na ukąszenia owadów, szczególnie komarów i kleszczy, a także żmije zygzakowate. Warto spryskać się odstraszającym owady płynem w spreju oraz nosić długie spodnie i bluzy z długim rękawem.
  • Ludzie – wydaje się, że zagrożenie ze strony ludzi jest nikłe. Nic bardziej mylnego! Podczas eksploracji opuszczonych miejsc można trafić zarówno na ludzi, którzy będą wobec nas życzliwi (a nawet gościnni), jak i na chcących wyrządzić nam krzywdę. Do każdej sytuacji należy podchodzić indywidualnie i rozsądnie oceniać granice ryzyka. W pewnym stopniu jest to loteria - bezdomni albo będą żądali od nas wyniesienia się, albo porozmawiają i pozwolą zobaczyć dany obiekt. Kiedy indziej trafimy na agresywnych chuliganów, bądź osoby będące pod wpływem używek, najczęściej wrogo nastawione do wszystkich dookoła. W sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia ze strony agresywnych chuliganów lub bezdomnych można w ostateczności użyć środków samoobrony (głównie gaz pieprzowy). Trzeba również brać pod uwagę możliwość spotkania ochroniarzy lub policjantów. Czasami rozmowa wyjaśniająca obecności w opuszczonym miejscu wystarczy i obejdzie się bez kłopotów.

Co na temat urbexu mówi polskie prawo? To zagadnienie należy zawsze brać pod uwagę, ponieważ eksploracja opuszczonych miejsc to hobby balansujące na granicy legalności. W przypadku Polski ryzykuje się oskarżeniem o naruszenie miru domowego (art. 193 Kodeksu Karnego), za co grożą kary grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Decydując się na wejście do opuszczonego obiektu eksploratorzy upewniają się najpierw, czy nie jest on ogrodzony lub zabezpieczony poprzez zamurowane lub zabite deskami okna i drzwi, czy nie ma znaków zakazu wstępu i informacji, że jest to teren prywatny, czy obiekt nie jest pilnowany przez ochronę oraz czy nie ma zainstalowanego monitoringu, czujników i autoalarmu.

REKLAMA

Urbex jako forma popularyzacji historii – argumenty za i przeciw

Czy eksploracja opuszczonych miejsc może być nowatorską formą popularyzacji historii? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie uwzględniając wszystkie argumenty za i przeciw.

Garaż stanowiący część schronu zapasowego stanowiska dowodzenia Wojsk Obrony Powietrznej Kraju, fot. ze zbiorów autora.

Argumenty za:

  • Urbex stwarza możliwości odkrywania na nowo opuszczonych i zapomnianych miejsc.
  • Wyprawy doświadczonych eksploratorów z podopiecznymi do interesujących obiektów mogą być oryginalnym sposobem poznawania historii.
  • Urbex to też szansa na zainteresowanie lokalnej społeczności opuszczonymi zabudowaniami. Jednym z celów może być np. zbiórka pieniędzy na częściowe lub całościowe odrestaurowanie danego obiektu (np. akcja „Ratujmy Krysieńkę”, czyli zbiórka pieniędzy na remont willi „Krysieńka” w Konstancinie-Jeziornej).
  • Urbex może też stwarzać grunt pod wywieranie presji na lokalne instytucje oraz samorządy celem np. odrestaurowania lub przeprowadzenia remontu opuszczonych miejsc, które później można przeznaczyć na cele kulturalne, oświatowe bądź muzealne.
  • Ważną częścią urbexu jest również opowiadanie historii opuszczonych miejsc w kontekście wydarzeń i epok historycznych poprzez kanały na YouTube i media społecznościowe (np. mający w chwili publikacji tekstu ponad 850 tys. widzów na YouTube kanał „Urbex History”). Mamy tu więc walor edukacyjny i popularyzatorski.
  • Urbex to również dokumentowanie opuszczonych miejsc poprzez zdjęcia i filmy celem zachowania ich dla przyszłych pokoleń, a w przyszłości – wykorzystania ich jako źródeł historycznych.

Argumenty przeciw:

REKLAMA
  • Rosnąca popularność opuszczonego miejsca zwiększa ryzyko wandalizmu i kradzieży zachowanych materialnych śladów obecności człowieka (przykładami obiektów opuszczonych, które uległy dewastacji na przestrzeni lat wskutek ich popularności są: Wyższa Szkoła Ekonomiczna Almamer, ośrodki wypoczynkowe „Okrąglaki” oraz Zakład dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów „Zofiówka”).
  • Potencjalne zorganizowane wycieczki do opuszczonego miejsca wiążą się z koniecznością podania jego dokładnej lokalizacji, co może dodatkowo narazić lepiej zachowane obiekty na działalność wandali i złomiarzy.
  • Jak zostało to opisane wcześniej, eksploracja (zwłaszcza bez odpowiedniego przygotowania) może wiązać się z niebezpieczeństwem utraty zdrowia, a w skrajnych przypadkach – życia.
  • Wiele opuszczonych miejsc wciąż może posiadać żyjących właścicieli, którzy mogą mieć różny stosunek do eksploratorów. Wówczas samowolne odwiedziny obiektu bez wcześniejszego nawiązania kontaktu z jego właścicielem i otrzymania pozwolenia jest ryzykowne, ponieważ może skutkować konsekwencjami prawnymi. To samo może nastąpić w przypadku publikacji zdjęć i filmów z odwiedzonego opuszczonego miejsca.
  • Historia nie jest jedyną motywacją kierującą eksploratorów do opuszczonych miejsc. Do innych powodów należy zaliczyć pasję do fotografii, pogoń za adrenaliną, bądź poszukiwanie i badanie zjawisk paranormalnych.
  • Zainteresowanie urbexem, zwłaszcza wśród młodych ludzi, może mieć charakter szybko przemijającej mody.
  • Urbex nie jest zajęciem dla każdego ze względu na swoją specyfikę i wiążące się z nim zagrożenia.
Wieża pałacu z początku XX w., w którym mieścił się kolejno szpital dla robotników zakładów kolejowych, szkoła, internat i schronisko turystyczne. Tu podobno miały odbywać się czarne msze, fot. ze zbiorów autora.

Każdy opuszczony obiekt ma własną historię, osadzoną dodatkowo w realiach epoki, w której został wzniesiony. Ważna jest też historia człowieka, przez pryzmat której powstają legendy o opuszczonych miejscach. To szczególnie dotyczy miejsc uznawanych za nawiedzone, czego przykładem mogą być obiekty będące miejscami zbrodni (np. wspomniany przeze mnie szpital psychiatryczny, w którym w ramach akcji T4 Niemcy zamordowali od 110 do 140 Żydów), opuszczone wsie (przykładowo nazywany wsią wisielców Bromierzyk w Puszczy Kampinoskiej), dwory i pałace pełniące różne funkcje publiczne (jak m.in. Dwór Bojarów będący w latach 1883-1890 zakładem leczniczym, zorganizowanym przez studenta medycyny, który w późniejszych latach parał się okultyzmem czy pałac w Pruszkowie, który miał być podobno miejscem odprawiania czarnych mszy) bądź domy, gdzie doszło do morderstw na ich mieszkańcach.

Dla historyka i popularyzatora historii urbex może być sposobem na zebranie unikalnych materiałów. Z kolei filmy, blogi i fotorelacje z eksploracji dają widzom, którzy nie mogą sami wyruszyć na urbex, możliwość poznania historii obiektów oczami będących na miejscu eksploratorów. Ma to również aspekt edukacyjny, ponieważ eksploratorzy przekazują wcześniej nabytą wiedzę na temat danego obiektu i jego historii, odkrywają różne znaleziska, opowiadają, komentują oraz dzielą się swoimi wrażeniami na ten temat.

Z drugiej strony nie można pominąć faktu, iż popularne opuszczone miejsca przyciągają tłumy ludzi (tak jak w przypadku „Okrąglaków”). W większości przyczyną pustoszenia obiektów jest działalność człowieka – wandali, złomiarzy, a nawet osób bezdomnych. Eksploracja bez odpowiedniego przygotowania wiąże się też z ryzykiem utraty zdrowia i życia na skutek różnych czynników zewnętrznych, stąd nie jest dla każdego człowieka. Na każdą wyprawę trzeba się odpowiednio przygotować pod względem fizycznym, merytorycznym i technicznym.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy eksploracje opuszczonych miejsc mogą być formą popularyzacji historii? Zapraszamy do dyskusji.

Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz

POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Adam Busse
Adam Busse (ur. 1993) – magister historii, absolwent Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Interesuje się historią XIX i XX wieku, głównie II wojną światową, polskimi powstaniami narodowymi oraz historią lokalną. Fan piłki nożnej, groundhoppingu, muzyki rockowej i heavymetalowej oraz wyjazdów rowerowych.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone