Halina Królak — „Tsuda Ume” – recenzja i ocena

opublikowano: 2005-11-15 20:00
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Cztery stalowe parowce US Navy pod dowództwem komandora Matthew C. Perry’ego, które wpłynęły w 1853 roku do Zatoki Tokijskiej, ukazały Japończykom naocznie potęgę technologii oraz uwidoczniły ich własne zacofanie. Kiedy więc w 1868 roku obalono szogunat, włodarze Kraju Kwitnącej Wiśni postanowili, że uczynią z Japonii kraj nowoczesny, wykorzystujący nowe zdobycze nauki, przodujący w świecie.
REKLAMA

|| Tytuł: Tsuda Ume

Autorka: Halina Królak

Wydawnictwo: TRIO 2003|

Istotnym elementem budowania wielkiej Japonii miała być powszechna edukacja, w tym, co było zerwaniem z dawną tradycją, kształcenie kobiet. Jedną z inicjatyw na rzecz edukacji żeńskiej przedsięwzięto w 1871 roku. Kaitakushi Karigakko, czyli Biuro do spraw Kolonizacji, skierowało pięć młodych dziewcząt na stypendium do Stanów Zjednoczonych. Miały one podczas pobytu w USA zapoznać się z tamtejszym systemem kształcenia kobiet, potem zaś przeszczepić jego podstawy na grunt japoński. Najmłodszą pośród tych stypendystek, mającą ówcześnie zaledwie sześć lat, była bohaterka niniejszego opracowania, Tsuda Umeko. Szczerze mówiąc, wcale nie dziwię się Halinie Królak, że postanowiła się zająć biografią właśnie tej osoby. Mnie również zafascynowała postać owej drobnej kobiety, która nie dokonała wielkich czynów na polach bitew czy w salonach dyplomatycznych, ale swoją działalnością przyczyniła się do przemiany Japonii. Współcześni Japończycy widzą w niej jedną z pionierek cywilizacji i postępu, stawiając w pierwszym rzędzie najwybitniejszych postaci epoki Meiji.

Tsuda Umeko (pierwotne imię Ume, znaczące Kwiat Śliwy, bohaterka książki zmieniła na Umeko), kobieta niezamężna, mająca swoje zdanie, wykształcona, nie była feministką w tym sensie, w jakim to pojmowały ruchy walczące o prawa kobiet. Nie lubiła wieców, demonstracji, uważała, co feministki uznałyby za herezję, że kobiety mają prawo do równego traktowania, jednocześnie jednak powinny na to prawo po prostu zasłużyć poprzez stanie się świadomymi obywatelkami. Dlatego jej droga do wyrównania statusu kobiet wiodła poprzez edukację. Filozoficzne ideały Umeko były podobne do tych żywionych przez europejskich bohaterów pozytywizmu, tyle że w przeciwieństwie do na przykład znanej nam z lektur szkolnych “Siłaczki” podbudowane zostały dużą dozą realizmu oraz wybitnym zmysłem organizacyjnym.

REKLAMA

Biografia Tsudy Umeko dostarcza wielu informacji o tych burzliwych czasach, lecz przede wszystkim daje obraz człowieka, który potrafił zrealizować swoje pragnienia. Przy czym był niezwykle otwarty na innych, potrafił sobie zdać sprawę ze swojej niezwykłej wiedzy oraz obowiązków, wynikających właśnie z posiadania umiejętności, niedostępnych dla wielu innych. Tsuda Umeko mogła pozostać w Ameryce. Proponowano jej, przykładowo, posadę w szkole wyższej Bryn Mawr w Stanach Zjednoczonych, gdzie studiowała biologię, pracując m.in. w grupach badawczych takich sław jak Edmund Wilson czy noblista Thomas Morgan. Odmówiła, wbrew sobie, można powiedzieć. Była jedną z najlepiej wykształconych Japonek swoich czasów i uważała, że nakłada to na nią obowiązek przekazywania wiedzy swoim rodaczkom. Wyrazem takiej postawy stało się założenie istniejącego do dziś Joshi Eigaku Juku, który w 1948 roku przekształcił się w Prywatny Uniwersytet Tsudy (Tsuda Juku Daigaku). Uniwersytet ten wykształcił rzesze pań, z których wiele sprawowało bardzo istotne funkcje w administracji oraz organizacjach społecznych, politycznych, ekonomicznych, często jako pierwsze kobiety na tych stanowiskach w historii Japonii. Przy czym wyjątkowe na tle innych szkół było to, że podczas swoich dziejów zdołał utrzymać względną niezależność i mógł realizować własną wizję kształcenia. Bardzo mocno uwidoczniło się to w okresie międzywojennym, kiedy w Japonii nastąpił odwrót od fascynacji zachodem i pojawiły się wyraźne tendencje do przywrócenia tradycyjnych wartości, w tym także roli kobiety. Japońskie szkoły zaczęły kształcić je nie na świadome swojej wartości obywatelki, lecz na żony i matki. Uniwersytet Tsudy stanowił wtedy jeden z nielicznych przykładów niezależności myśli i filozofii edukacji.

Opracowanie Haliny Królak nie jest jakimś wybitnym dziełem literackim, jednak jego wielką zasługą jest to, że potrafiło ukazać charakter bohaterki. Pomogły w tym szczególnie listy Umeko, których znajdziemy w tej książce całkiem sporo, a które ukazują nam wiele aspektów życia Japończyków z pierwszej połowy XX w. ocenianych surowym okiem bohaterki książki. Przeczytałem tę pozycję z ciekawością, dowiedziałem się z niej bardzo wiele o Kraju Kwitnącej Wiśni i, jeżeli to można uznać za wartość opracowania, Halina Królak zdołała przekazać mi nutę sympatii do opisywanej postaci. Jest to zasługa na pewno samej bohaterki książki, ale również autorki, która przelała jej dzieje na papier. Czyli, podsumowując, pozycja może nie genialna, ale warta przeczytania przez każdego miłośnika Kraju Kwitnącej Wiśni, spragnionego poznawania Japonii nie tylko przez pryzmat gejsz, sztuk walki i samurajów, lecz szukającego szerszego spojrzenia, pozwalającego zrozumieć zachodzące niegdyś procesy historyczne. Poleciłbym tę książkę również tym wszystkim, którzy po prostu lubią biografie. Tsuda Umeko Haliny Królak jest niezwykle sympatyczną, choć wymagająca kobietą. Można ją polubić, a nawet, niekiedy, szukać inspiracji.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Dariusz Lipiec
Autor nie nadesłał informacji na swój temat.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone