Joanna Łenyk-Barszcz, Przemysław Barszcz – „Poza horyzont. Polscy podróżnicy” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-02-02 09:00
wolna licencja
poleć artykuł:
Rosnące zainteresowanie dziejami podróżników polskich owocuje w ostatnich latach większą ilością publikacji na ich temat. Co ciekawe, nie są to tylko opracowania i źródła z nimi związane, ale także pozycje beletrystyczne. Czy warto po nie sięgnąć?
REKLAMA
Joanna Łenyk-Barszcz i Przemysław Barszcz
Poza horyzont. Polscy podróżnicy
cena:
49,90 zł
Wydawca:
Fronda PL
Rok wydania:
2016
Okładka:
twarda
Liczba stron:
352
Format:
16,5 x 24 cm
Redakcja:
Adam Namięta
ISBN:
978-83-935847-5-8

Choć nie zostało to odnotowane przez autorów, „Poza Horyzont. Polscy Podróżnicy” to zbiór 12 opowiadań publikowanych wcześniej w formie artykułów przez Frondę. Jej autorami są Przemysław Barszcz, leśnik i przyrodnik, a także Joanna Łenyk-Barszcz, filozof i kulturoznawca.

Spośród 12 krótkich opowiadań, 11 można nazwać historycznymi, natomiast jedno z nich dzieje się w czasach współczesnych, ale odwołuje się ono do postaci historycznej (lub historycznych – w zależności od przyjętej wersji). Każde z opowiadań tworzy osobny rozdział. Te zaś ułożone są chronologicznie – według podróży odbytych przez ich bohaterów (czyli od średniowiecza po XIX wiek) – za wyjątkiem wspomnianego opowiadania współczesnego, które przyporządkowane jest postaci historycznej badanej przez głównego bohatera (a więc do średniowiecza).

Pod względem wizualnym książka prezentuje się dobrze. Wydana została na dobrej jakości papierze, posiada też sporą ilość zdjęć i ilustracji. Nie wszystkie są bezpośrednio związane z tematem rozdziałów – część z nich przedstawia raczej daną epokę albo obszar geograficzny. Sądzę jednak, że materiał graficzny mógłby być lepiej opisany. Niektóre zdjęcia wydrukowane są w kolorze, inne – monochromatyczne – posiadają odcień brązu, co pasuje do tematyki książki. Ponadto w publikacji zamieszczonych zostało kilka współczesnych mapek z zaznaczonymi podróżami jej bohaterów.

Tekst pisany jest przystępnym i prostym językiem, zawiera sporo dialogów. Czyta się go szybko. Co jakiś czas pojawiają się w nim także żartobliwe elementy. Większość książki poświęcona jest mało znanym osobom i zagadnieniom, co trzeba zaliczyć in plus. Rozdziały dotyczą kolejno: Świętosławy (córki Mieszka I), fikcyjnego studenta z Miechowa (który poszukuje dla niemieckiego naukowca powiązań krzyżowca Jaksy z Miechowa z księciem połabskim Jaksą z Kopanicy), Benedykta Polaka, Gaspara da Gama, Roberta Polaka (rzemieślnika z Jamestown), Michała Boyma, Krzysztofa Arciszewskiego, Maurycego Beniowskiego, Józefa Warszewicza, Jana Kubarego, Benedykta Dybowskiego i Juliana Fałata.

Nie czuję się kompetentny w ocenianiu walorów literackich książki. Poprzestanę na stwierdzeniu, że teksty w niej zawarte wydają się być przeznaczone zwłaszcza dla dzieci i młodzieży. Bardzo możliwe, że w ten sposób postanowią one samodzielnie zgłębiać temat. Więcej miejsca mogę natomiast poświęcić kwestii wykorzystania postaci i wydarzeń historycznych w tej publikacji, jak i jej konstrukcji.

W książce najbardziej brakuje choćby krótkiego wprowadzenia ze strony autorów albo wydawcy. Zarówno tytuł książki jak i opis z tylnej części okładki może okazać się mylący. W określeniu jej zawartości nie pomaga fakt, że w księgarniach internetowych przypisywana ona jest niekiedy do kategorii „biografie” (łatwo można ją więc pomylić z opracowaniem).

Przydałoby się też choćby zasygnalizowanie czytelnikowi, które postacie i wydarzenia w tekście są prawdziwe, a które nie. Dla przykładu: w rozdziale dotyczącym Świętosławy, legendarnej królowej Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii, powinna znaleźć się informacja, że jej imię, losy, a nawet samo istnienie są od dawna poddawane w wątpliwość (jest to oczywiście temat na osobny artykuł). Wyjątkiem w całej książce jest wspomniany wyżej tekst dotyczący Jaksy z Miechowa, gdzie pod koniec rozdziału wypisane są elementy prawdziwe (część historyków faktycznie uważa, że jest to ta sama postać, co Jaksa z Kopanicy). Zadziwiające jest też to, że w całej książce znalazł się tylko jeden przypis - w opowiadaniu dotyczącym Józefa Warszewicza – i wcale nie dotyczy on wcale najistotniejszego faktu. Moim zdaniem, albo przypisy powinny być stosowane w każdym rozdziale, albo wcale).

REKLAMA

Pod koniec książki zamieszczona została „Literatura”, która ma za zadanie odsyłać zainteresowanego czytelnika do pogłębienia tematu. Większość z niej stanowią opracowania. Nie wydaje mi się zresztą, aby była to cała bibliografia wykorzystana do napisania tych tekstów – zwłaszcza, że jest ona dość krótka (najmniej tytułów zostało przypisanych Benedyktowi Polakowi – zaledwie jedna pozycja, najwięcej tytułów związanych jest zaś z Michałem Boymem – pięć). Jej zawartość wydaje się dobrana dość losowo, brakuje wielu istotnych źródeł i współczesnych opracowań.

Historie przedstawionych podróżników są oczywiście uproszczone i skrócone, inaczej nie dałoby się ich przedstawić w tej formie w jednej książce. Takie podejście może być pomocne w popularyzacji poruszanych zagadnień. Brakuje tu jednak choć minimalnie krytycznego podejścia do źródeł i opracowań, na których bazowali autorzy. Jako przykład można podać, poza wspomnianą wyżej Świętosławą, relację na temat kilkugodzinnego nurkowania Krzysztofa Arciszewskiego w Morzu Północnym w okolicy holenderskiego Scheveningen w specjalnie skonstruowanym przez siebie kombinezonie. Trudno powiedzieć, czy wydarzenie to faktycznie miało miejsce, a raczej na pewno nie mogło trwać aż tak długo. Ponadto tzw. dzwon nurkowy został wynaleziony kilka lat później, a skafandry nurkowe – dopiero na początku XVIII wieku.

Wątpliwości wśród wielu historyków budzi też relacja Maurycego Beniowskiego – zwłaszcza jego wybór na władcę Madagaskaru przez mieszkańców wyspy (nie wiadomo, czy wydarzenie to w ogóle miało miejsce). Ponadto na tylnej części okładki, w krótkim opisie zachęcającym do zakupu książki, napisane jest, że „Maurycy Beniowski zjednoczył pod swoim berłem wszystkie plemiona Madagaskaru”. Tymczasem – nawet uznając „Pamiętniki” hrabiego za całkowicie wiarygodne – podporządkowała mu się, według jego szacunków, 1/3 ludności wyspy (czyli mieszkańcy jej północnej i wschodniej części). Podejrzewam jednak, że tekst na okładce nie był pisany przez autorów książki, ponieważ z samego opowiadania nie wynika takie stwierdzenie. Opowiadanie bazuje raczej na wersji znanej z „Pamiętników”.

W pracy pojawiają się także drobne błędy faktograficzne. I tak np. dziadek Michała Boyma, o ile mi wiadomo, nazywał się Jerzy, a nie Michał Jerzy, z kolei Benedykt Dybowski przebywał na Kamczatce i sąsiednich wyspach cztery lata, a nie sześć. Nieco irytujące są także obecne tu i ówdzie literówki.

Jak już wyżej wspomniałem, książka wydaje mi się najbardziej odpowiednia dla młodszego czytelnika. Tym bardziej zresztą szkoda, że nie posiada żadnego wprowadzenia ani opisu poruszanej tematyki – wtedy byłaby świetnym materiałem dla młodzieży. Niestety ci, którzy szukają bardziej naukowej i rzetelnej wiedzy na temat dziejów polskiego podróżnictwa, będą raczej zawiedzeni.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Mateusz Będkowski
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W 2011 roku obronił pracę magisterską pt. „Wyprawa Stefana Szolc-Rogozińskiego do Kamerunu w latach 1882–1885”, opublikowaną następnie w „Zielonkowskich Zeszytach Historycznych” (nr 2/2015). Interesuje się losami polskich podróżników i odkrywców na przestrzeni dziejów, szczególnie w XIX wieku. Na ich temat publikował artykuły m.in. w czasopismach „Mówią Wieki” i „African Review. Przegląd Afrykanistyczny”, a także w portalu „Tytus.edu.pl”. Część z tych tekstów znalazła się w pięciu ebookach autora z serii „Polacy na krańcach świata” wydanych w latach 2015–2019. Trzy pierwsze z nich ukazały się w formie papierowej w jednym zbiorze pt. „Polacy na krańcach świata: XIX wiek” (Warszawa 2018). Jest także autorem książki pt. „Polscy poszukiwacze złota” (Poznań 2019). Obecnie pracuje w Muzeum Historii Polski przy tworzeniu wystawy stałej.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone