Natalie Haynes – „Puszka Pandory. Kobiety w mitologii greckiej” – recenzja i ocena

opublikowano: 2023-12-13 08:31
wolna licencja
poleć artykuł:
Natalie Haynes otwiera „puszkę Pandory”, dokonując swoistej „demitologizacji” mitów w kulturowo utrwalonej, potocznej świadomości. Sięgając po różne warianty powszechnie znanych historii, wskazuje nieoczywistość i wieloznaczność motywów.
REKLAMA

Natalie Haynes – „Puszka Pandory. Kobiety w mitologii greckiej” – recenzja i ocena

Natalie Haynes
„Puszka Pandory. Kobiety w mitologii greckiej”
nasza ocena:
9/10
cena:
59,99 zł
Wydawca:
WAB
Tłumaczenie:
Agnieszka Szling
Rok wydania:
2023
Okładka:
twarda
Liczba stron:
384
ISBN:
978-83-8319-363-2
EAN:
9788383193632

Mity – narracje porządkujące symboliczną i sakralną rzeczywistość – pozostawały uniwersalnymi nośnikami tradycji. Pomagały Hellenom w zrozumieniu kosmicznego ładu, własnych zachowań, instytucji społecznych, początku i sensu istnienia. Mity miały legitymizować fundamenty społecznego porządku, w systemie przesiąkniętym szacunkiem wobec tradycji niejako „oswajać” człowieka z ustawicznie interweniującym w świecie czynnikiem sacrum.

Przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie, uniwersalizujące grecką wspólnotę opowieści, zawsze były jednak materią dynamicznie ewoluującą. Nie istnieje zatem „czysta” wersja mitu, niepodobna dotrzeć do „jądra” wyobrażeń czy pierwotnego wariantu opowieści o czynach bóstw, herosów i śmiertelników. Ów podstawowy problem staje się punktem wyjścia dla Natalie Haynes. Oto w starożytności nie było mowy o jednej, kanonicznej wersji mitu – jego szczegóły i przesłanie powracają w kolejnych odsłonach, ustnych i literackich, tworząc odmienne nawet w fundamentalnych aspektach warianty opowiadanych wydarzeń.

Przejmując dziedzictwo mitów, europejska kultura przez stulecia dokonywała ich reinterpretacji. Jak zauważa Haynes, współczesne, strywializowane, ufundowane dziecięcymi czy szkolnymi czytankami wyobrażenia o mitycznych bohaterach, nierzadko nie mają nic wspólnego z tym, jak rolę postaci z mitów rozumiała starożytność. Obecność znanych od tysiącleci kreacji w teatrze, filmie, operze, sztukach plastycznych pozostaje raczej, twierdzi autorka, lustrzanym odbiciem naszych wyobrażeń, kulturowych przedrozumień czy raczej – nieporozumień w odbiorze greckiej mitologii. Autorka chce „ponownie odkryć” te postaci, przybliżając czytelnikowi sposób ich przedstawiania i odbioru u samych źródeł.

Przede wszystkim – jak zrazu zaznacza – mity mogą mieć niepoliczalnie wiele wariantów. To, co odnajdujemy u Hezjoda i Homera, funkcjonowało już w odmienny sposób w klasycznej tragedii, jeszcze inne wyobrażenia manifestowały sztuki plastyczne czy zaginione dzieła. Autorka z kobiecej perspektywy przedstawia zawiłe losy dziesięciu żeńskich postaci, trwale zakorzenionych w literackiej tradycji. Zaczyna od otwierającej „puszkę” Pandory. Czyn pierwszej niewiasty, zesłanej przez Zeusa i zwiastującej światu bezmiar utrapień, pozostaje w zbiorowym wyobrażeniu symbolem niosącej wszelkie zgryzoty, głupiej ciekawości. Tymczasem, jak wzywa Haynes, należy spojrzeć na mit o Pandorze od początku i zobaczyć, jak ewoluuje i jak sama Pandora zmienia się w zależności od tego, kto ją opisuje lub maluje (s. 18). Nie ma zatem żadnej „puszki”. Pandora otrzymała od bogów pithos – naczynie, w którym śmiertelnicy mieli przechowywać wino, oliwę, zboże. Pomyłce Erazma z Rotterdamu zawdzięczamy kulturowe przeistoczenie pithos w pyxis – naczynie będące pojemniczkiem z pokrywką. Nie „puszka” zatem, ale „beczka” (od częstego kształtu pithos) Pandory. W taki oto sposób autorka rozpoczyna dekonstrukcję wielu potocznych, całkiem błędnych, a mocno spetryfikowanych wyobrażeń. Oryginalny tytuł pracy to zresztą: „Pandora's Jar”, co rodzimy wydawca oddał, pomimo naukowych argumentów, motywowany zapewne marketingową koniecznością, w tradycyjnej formie „puszki” Pandory.

REKLAMA

Pandora zatem, w automatycznym odruchu obwiniana o zło świata, to w rzeczywistości ofiara boskiej małostkowości. Haynes zwraca uwagę na różne tradycje. W jednej z nich bohaterka otwiera „beczkę” samodzielnie, w innej – razem z mężem, Epimeteuszem; zgodnie z inną jeszcze, „puszka” nie zawiera nieszczęść, a wyłącznie – dobro i nadzieję. Autorka analizuje obecność motywu Pandory w sztuce, teatrze, filmie. Dochodzi do konkluzji, iż współczesna, zwulgaryzowana popkultura utrwaliła wyjątkowo dla Pandory niekorzystną wersję wydarzeń, służącą – zdaniem Haynes – stygmatyzacji. Oczywiste zestawienie Pandory z Ewą, małżonką Adama, odzwierciedlać miało przekonanie o kobiecie, przez którą ludzkość zmaga się z pasmem nieszczęść.

Przyjmując wskazaną konwencję, z perspektywy „kobiecego doświadczenia” analizuje Haynes przypadku dziewięciu innych, żeńskich postaci. Potworna, niebezpieczna Meduza, z jadowitymi wężami zamiast włosów, to pierwotnie piękna, skrzywdzona kobieta. Zgwałcona przez Posejdona w świątyni Ateny, przez tę Atenę skazana na przemienienie w odrażającego potwora. Za desakralizację przybytku Atena karze zatem nie boskiego sprawcę (jak, swoją drogą, miałaby to uczynić?), a ofiarę. W zmaskulinizowanej, jak twierdzi Haynes, patriarchalnej tradycji bohaterem jest Perseusz, pogromca straszliwej Gorgony. Kanoniczny, zmitologizowany właśnie obraz Meduzy pomija niezawinioną tragedię bohaterki, której los ma się wpisywać w spektrum kobiecego doświadczenia. Przekazując dzieciom popularne czytanki, uczymy najmłodszych podziwu dla heroicznych czynów Perseusza, milczeniem zbywając nieszczęśliwą Meduzę. Sprzyja taka praktyka, spieszy zaznaczyć Haynes, kulturowym stereotypom. Z jej perspektywy nie tyle sami mitotwórcy, co późniejsi komentatorzy i popularyzatorzy odpowiadają za przypisanie bohaterkom mitów obszernego katalogu negatywnych cech. Nie ma to nic wspólnego, rzecze autorka, ze złożonością obrazów, wyłaniających się z eposów i antycznego dramatu.

REKLAMA

Podobnie w przypadku Heleny Trojańskiej to jej powab (nie męskie żądze) przyczynia się do katastrofalnych wojen. Czytamy o Lajosie i Jokaście, wiernej Penelopie i oszczędnym w małżeńskiej lojalności Odysie, zaciekłej w pragnieniu mordu Klitajmestrze, Eurydyce i Orfeuszu. Nie zabrakło miejsca dla Amazonek, Antiopy, Hipolity czy Pentezylei, znanych z najbardziej chyba pogmatwanych i sprzecznych przekazów. Reinterpretuje mit o uwodzącej pasierba Fedrze, stara się ukazać szersze konotacje opowieści. Zajmuje się chętnie odbierającą życie Medeą. Niezmiennie korzysta z mniej znanych, zepchniętych przez stulecia na margines wersji mitów, przedstawiając swoje bohaterki w świetle innym aniżeli przywykł czytelnik. Haynes ze znawstwem, sprawnie porusza się w narracyjnych gąszczu archaicznej i klasycznej literatury. Interesuje ją funkcjonowanie i ewolucja wyobrażeń o każdej z kobiet w epokach, które pełnymi garściami czerpały z rezerwuaru antycznego dziedzictwa. Wielokrotnie powtarza sąd o zakorzenieniu jednej, kanonicznej wersji każdego z analizowanych mitów i wypchnięciu poza nawias innych historii. Daje jej to asumpt do rozważań nad kondycją zwłaszcza masowej kultury, operującej najprostszymi symbolami w ich zbanalizowanej formie.

REKLAMA

Celem autorki poczytnych skądinąd powieści, osadzonych w świecie mitów, było wyrwanie odbiorcy ze strefy komfortu niezawodnej – wydawałoby się – wiedzy o postaciach, których imiona przeciętnie kulturalny człowiek do niedawna jeszcze słyszał w dzieciństwie. Pisarka nie ukrywa swojej feministycznej perspektywy, unika wszakże ideologicznej namolności. Zamiast niej, korzysta z niezaprzeczalnej, widocznej już od pierwszego rozdziału erudycji i dość imponującego kapitału wiedzy. Ledwie dwa razy na kartach całej książki oskarża o mizoginię, zachowuje analityczną postawę, pozwalającą oddać złożoność „kobiecego doświadczenia”, obecną w literackim toposie. Usiłuje doszukiwać się znaczeń archetypicznych, przesądzających także o społecznym odbiorze mitów na przestrzeni stuleci.

Publikacja, choć popularyzatorska, zawiera przypisy, niezbędny aparat naukowy, wskazówki źródłowe, co więcej zaś – spis dziesiątek dzieł sztuki, inspirowanych przekazami o Klitajmestrze, Fedrze czy Medei, którym to kompozycjom Haynes szczegółowo się przygląda. Minusem publikacji jest skromność materiału ilustracyjnego. Pozostawiono wyłącznie pojedyncze wizerunki bohaterek, umieszczone na tytułowych kartach poświęconych im rozdziałów. Prosiłoby się o wzbogacenie publikacji o reprodukcje niektórych przynajmniej dzieł sztuki, uwzględnionych w rozważaniach autorki.

Pod względem edytorskim „Puszce Pandory” niczego nie można zarzucić. Twarda oprawa z wklejką, idealnie korespondujący z refleksjami Haynes okładkowy motyw i brak zauważalnych wpadek redakcyjnych świadczą o wydawniczej staranności. Agnieszce Szling, autorce przekładu, udało się oddać ciekawe poczucie humoru autorki, jej lekki styl i dość bezpośrednie werbalizowanie myśli.

Mity to zespoły wyobrażeniowe, za pomocą których starano się ocalić sens rzeczywistości. Z lektury Haynes czytelnik wynosi raczej nie najlepszy obraz masowego odbiorcy, poprzestającego na poręcznych kliszach, służących percepcji tak złożonych, mitologicznych narracji. Mity tymczasem integrowały zbiorowość, legitymizowały społeczny ład. Lekturę „Pandora's Jar” można polecić i osobom swobodnie poruszającym się w spektrum mitologii, i czytelnikom gotowym poznać alternatywne kontinuum losów bohaterek, które po ponad dwóch milleniach stały się, w zupełnie niezamierzony sposób, ikonkami popularnej kultury.

Zainteresowała Cię nasza recenzja? Zamów książkę Natalie Haynes „Puszka Pandory. Kobiety w mitologii greckiej”!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Łukasz Ścisłowicz
Łukasz Ścisłowicz (ur. 1985). W 2009 roku ukończył studia na Wydziale Historyczno-Pedagogicznym Uniwersytetu Opolskiego. Od lat pracuje w sektorze edukacji prywatnej. Autor książki "Cesarstwo Rzymskie. Ograniczona monarchia czy autokracja? Pryncypat" (2015) oraz zbioru zadań "Matura z historii. Arkusze maturalne" (2018). Interesuje się historią instytucji politycznych i społecznych w starożytności, ze szczególnym uwzględnieniem następujących zagadnień: zbiorowa świadomość, społeczne podziały i konflikty, ideologia i władza w świecie rzymskim.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone