Noc pomarcowa 1968-1970 [Nieskończenie Niepodległa]

opublikowano: 2018-09-16 08:58
wolna licencja
poleć artykuł:
Ostatnie lata rządów Władysława Gomułki to czas zaostrzenia dyktatury komunistycznej i brutalnego tłumienia wszystkich zagrożeń i buntów. Polacy uświadamiają sobie, na czym polega istota podległości społeczeństwa wobec PZPR i PRL wobec ZSRR.
REKLAMA

Wielka Improwizacja, mówiona przez Gustawa Holoubka, w Dziadach Adama Mickiewicza, staje się w środku „małej stabilizacji” głosem wolności. Partia komunistyczna rusza wobec kolejnych wyzwań: zdusza spektakl romantycznego poety, pacyfikuje studentów broniących wieszcza, definiuje „wywrotową, piątą kolumnę Żydów”, mobilizuje Sowietów do zdławienia demokratyzującej się Czechosłowacji, miażdży bunt robotników, protestujących nie tylko przeciw podwyżce cen.

Lata 1968–70 pozwalają społeczeństwu zrozumieć istotę Peerelu. PZPR, opierająca swą władzę na powszechnym konformizmie, objawia poprzez swoje brutalne reakcje charakter systemu. Szok Marca i Sierpnia 68 oraz Grudnia 70 definiuje kraj jako policyjno-militarną dyktaturę. Komuniści na razie konserwują swą władzę, lecz obywatele zaczynają rozumieć, na czym polega bezruch państwa.

Wincenty Kraśko (kierownik Wydziału Kultury KC PZPR) w notatce

Przedstawienie Dziadów grane od 25 listopada w Teatrze Narodowym, przygotowane przez dyrektora teatru, tow. Kazimierza Dejmka, ma szkodliwy politycznie, tendencyjny charakter. Wynika to z doboru tekstów, sposobu prowadzenia aktorów oraz inscenizacji poszczególnych fragmentów dzieła; nie mówiąc o „dopisanej” scenie finałowej o określonej symbolice ideowo-politycznej.

Warszawa, 13 grudnia 1967

[[Marzec '68. Między tragedią a podłością], Warszawa 1998]

Warszawa, marzec 1968 roku. Przemówienie Władysława Gomułki w Sali Kongresowej (fot. Ośrodek KARTA).

Jerzy Zawieyski (pisarz, członek Rady Państwa) w dzienniku

We wtorek [30 stycznia] ma być ostatnie przed przerwą przedstawienie Dziadów. […] We wszystkich środowiskach atmosfera polityczna bardzo opozycyjna. Rozdrażnienie ogromne. Sytuacja międzynarodowa na pograniczu wojny. Podobno w Czechosłowacji wielka „odwilż”.

Warszawa, 27 stycznia 1968

Salę zapełniło ponad 600 osób powyżej normalnej ilości miejsc. Manifestacje w czasie przedstawienia w różnych miejscach tekstu. Po przedstawieniu długie owacje i okrzyki: „Chcemy Dziadów ! Precz z cenzurą!”. Manifestacja przedostała się na ulicę. Studenci nieśli transparent z napisem: „Żądamy Dziadów !” [w rzeczywistości: „Żądamy dalszych przedstawień”]. Przed pomnikiem Mickiewicza złożyli ten transparent. Gdy manifestanci szli dalej w kierunku Nowego Światu, wozy milicyjne zagrodziły drogę – wiele osób zaaresztowano, ale po kilku godzinach wypuszczono.

Warszawa, 30 stycznia 1968

[Jerzy Zawieyski, Dzienniki. T. 2, Wybór z lat 1960–1969, Warszawa 2012]

Antoni Słonimski (pisarz) na Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu Oddziału Warszawskiego Związku Literatów Polskich

Nie giną już ludzie bez sądu, ale wraca surowość i mściwość wyroków sądowych. Literaturę zahamowano w rozwoju. […] Kilkudziesięciu wybitnych pisarzy wystąpiło z partii, wielu znajduje się na częściowym lub całkowitym indeksie w telewizji i radiu. […] A przecież dochodzą do nas ostatnio powiewy jakiejś lepszej aury. Jest nią zgodność wszystkich środowisk wobec szaleństw cenzury. Co więcej, dobiegają do nas demokratyczne i prawdziwie humanistyczne wypowiedzi naszych kolegów z Czechosłowacji. Potrafili oni przywrócić sens słowom po stokroć fałszowanym. […] Ale czy ten powiew wolności, który ożywił nadzieją pisarzy czeskich, nie przyniesie jeszcze jednego zawodu, czy nie skończy się jak nasze swobody październikowe? Czyżby z rewolucyjną budową nowego ustroju, z samą zasadą komunizmu związane było zło immanentne?

REKLAMA

Warszawa, 29 lutego 1968

[[Marzec '68. Między tragedią a podłością], Warszawa 1998]

Warszawa, marzec 1968 roku. Gmach Politechniki Warszawskiej podczas strajku studentów (fot. Ośrodek KARTA).

Jerzy Zawieyski w dzienniku

Dowiedziałem się, że jutro jest wiec młodzieży na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego, protestujący przeciwko aresztowaniu i relegowaniu z uczelni niektórych studentów [Adama Michnika i Henryka Szlajfera]. Władze dosłownie zwariowały, dopuszczając się aresztowań i represji wobec młodzieży.

Warszawa, 7 marca 1968

[Jerzy Zawieyski, Dzienniki. T. 2, Wybór z lat 1960–1969, Warszawa 2012]

Anna Dodziuk (studentka historii) w relacji

Teren między Pałacem Kazimierzowskim a Biblioteką Uniwersytecką szybko się zapełniał. […] [Po około trzech godzinach wiecu] brama otworzyła się i zobaczyłam […], że wchodzą. Szeregami, w hełmach, z pałami, wchodzą golędziniacy [zomowcy z Golędzinowa]. Zatkało mnie, przez ułamek sekundy miałam wrażenie, że to czasy okupacji. Myślę, że wtedy załamała się moja ufna wiara, że „socjalizm jest dobry”.

Warszawa, 8 marca 1968

[[Krajobraz po szoku], Warszawa 1989]

Janusz Zabłocki (poseł z Koła „Znak”) w dzienniku

W wystąpieniach studenckich, wiecach i rezolucjach, przyjmowanych na uczelniach i kierowanych do władz uczelni oraz kierownictwa politycznego kraju, trzeba widzieć przejaw autentycznej opinii społecznej narodu. […] Dzisiejszy ruch protestu intelektualistów i młodzieży studenckiej jest pierwszym w istocie od Października [1956] oddolnym ruchem społecznym. Jest pierwszym zwiastunem budzenia się społeczeństwa polskiego z długotrwałego letargu.

Warszawa, 13 marca 1968

[Janusz Zabłocki, Dzienniki. T. 2, 1966–1975, Warszawa 2011]

Warszawa, marzec 1968 roku. Student podczas wydarzeń marcowych (fot. Ośrodek KARTA).

Władysław Gomułka w przemówieniu na spotkaniu z warszawskim aktywem partyjnym

Nie można […] pozwolić na to, aby w imię jakiejś abstrakcyjnej wolności i inscenizacyjnej dowolności przekształcać antycarskie ostrze Dziadów w oręż antyradziecki. […] W wydarzeniach, jakie miały miejsce, aktywny udział wzięła część młodzieży akademickiej pochodzenia lub narodowości żydowskiej. […] Otworzyliśmy szeroko nasze granice dla wszystkich, którzy nie chcieli być obywatelami naszego państwa i postanowili udać się do Izraela. Również dziś tym, którzy uważają Izrael za swoją ojczyznę, gotowi jesteśmy wydać emigracyjne paszporty.

Warszawa, 19 marca 1968

[Władysław Gomułka, Przemówienia 1968, Warszawa 1969]

Zygmunt Mycielski (kompozytor, pisarz) w dzienniku

Zorganizowano polowanie na czarownice, na wichrzycieli, syjonistów, rewizjonistów itp. […] Młodzież doprowadzono do „jednoznacznej polaryzacji” przez zamknięcie szeregu wydziałów, nowe wpisy, pobór do wojska, jak za najlepszych czasów „branki” i karnych kompanii. Szerzą się rewizje, podsłuchy, inwigilacje, większość osób po prostu się boi, dużo osób chciałoby, „żeby był spokój”, inni wyszliby chętnie na ulicę, ale w imię czego, kto ma im przewodzi?

REKLAMA

Warszawa, 20 kwietnia 1968

[Zygmunt Mycielski, Dziennik 1960–1969, Warszawa 2001]

Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!

Odwiedź też stronę internetową projektu!

Józef Czapski (malarz i pisarz) w „Kulturze” paryskiej

Dziś, kiedy partia komunistyczna, próbując się w Polsce ratować, wymyśla niebezpieczeństwo polskich syjonistów, kiedy szczuje na Żydów polskich czy na Polaków żydowskiego pochodzenia, na wszystkich, którzy noszą nazwisko żydowskie, którzy mają matkę czy żonę o nazwisku żydowskim, usuwając ich ze stanowisk na zasadach rasistowskich (takie były pierwsze kroki hitleryzmu w Niemczech) – każdy Polak: antykomunista czy komunista, katolik czy bezwyznaniowiec, odczuwać to musi jako własną hańbę. Nie było jeszcze takiej polskiej władzy, która by się na takie zarządzenie zdobyła, która by tak zdradziła polską tradycję tolerancji.

Paryż, maj 1968

[Józef Czapski, Biej Żidow, spasaj Rassiju, „Kultura” nr 5/1968]

Praga, 21-28 sierpnia 1968 roku. Ulica w dniach inwazji wojsk Układu Warszawskiego (fot. Ośrodek KARTA).

Władysław Gomułka na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR

[I sekretarz KC KPZR Leonid] Breżniew proponuje zastanowić się, jakie kroki należy podjąć i czy nie należy wprowadzić wojska do Czechosłowacji. W tym wypadku potrzebny byłby udział chociażby symboliczny jednostek polskich. […]

Mówiłem Breżniewowi, że niezbędne jest wprowadzenie wojsk, ale on twierdzi, że sprawa jeszcze jest otwarta. […] Gdyby to zależało od nas, to już bym ich dawno złamał. […] Możemy radzieckim powiedzieć, że wprowadzimy nasze wojska, bo tu idzie o nasze bezpieczeństwo. Do diabła z suwerennością!

Warszawa, 5 lipca 1968

[[Rok 1968. Środek Peerelu], oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2008]

Mieczysław F. Rakowski (redaktor naczelny „Polityki”) w dzienniku

Od wczorajszej nocy (pierwsze oddziały przekroczyły granicę 20 sierpnia o godz. 23.00), żyjemy w nowej sytuacji politycznej. Okazało się, że wszystkie uroczyste deklaracje, przyrzeczenia suwerenności itp. są funta kłaków niewarte. Wybrano jedno rozwiązanie – siłę zbrojną. […] Czołgi radzieckie, polskie, bułgarskie, węgierskie i enerdowskie wdeptały głęboko w ziemię te i tak już niewielkie okruchy nadziei, które człowiek jeszcze hołubił. Nie ma dziś już miejsca na jakąkolwiek wiarę w ideologię komunistyczną.

Warszawa, 21 sierpnia 1968

[Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1967–1968, Warszawa 1999]

Karol Estreicher (historyk sztuki) w dzienniku

Stało się. W Gdańsku doszło do rozruchów stoczniowców na tle podwyżki cen. Zajścia uliczne. Rabunek sklepów. Spalenie Domu Partii.

Kraków, 15 grudnia 1970

[Karol Estreicher jr, Dziennik wypadków. T. 4, 1967–1972, Kraków 2004]

Szczecin, 17 grudnia 1970 roku. Ludzie zebrani przed spalonym gmachem Komitetu Wojewódzkiego PZPR przy pl. Żołnierza Polskiego (fot. KL/Ośrodek KARTA).

Czesław Siwek (pracownik radiowęzła zakładowego w Stoczni Gdańskiej) w relacji

REKLAMA

Przed budynkiem dyrekcji zebrała się prawie cała załoga. […] Mała część zebranych – kilkaset osób – odeszła od budynku dyrekcji, udając się w stronę bramy wyjściowej. Przy bramie zatrzymali się i wtedy rozległy się strzały. Dwóch ludzi padło natychmiast, około 15 zostało rannych, w tym kilku ciężko. Ja w tym czasie byłem razem ze wszystkimi pod dyrekcją. Po seriach, które rozległy się przy bramie, przybiegł stamtąd stoczniowiec i krzyczał, płacząc: „Ludzie! Tam naszych kolegów mordują!”.

Gdańsk, 16 grudnia 1970

[Sławomir Cenckiewicz, Gdański Grudzień ‘70. Rekonstrukcja, dokumentacja, walka z pamięcią, Warszawa 2009]

Karol Estreicher w dzienniku

Święta pod znakiem wypadków politycznych. Oczywiście nikt z nas nie wierzy w jakieś istotne zmiany. [Edward] Gierek [I sekretarz KC PZPR od 20 grudnia 1970] może obiecywać, zapowiadać, ale społeczeństwo zbyt dobrze zdaje sobie sprawę z faktu, że nawet przy najlepszej woli nikt nie jest w stanie zmienić nacisku Rosji. Ona przecie rządzi Polską. […] Nacisk aparatu policyjnego, na którym się państwo opiera, jest tak duży, że nie może być mowy o istotnych zmianach. Partia zostaje przy władzy – zostali ci sami ludzie.

Kraków, 24 grudnia 1970

[Karol Estreicher jr, Dziennik wypadków. T. 4, 1967–1972, Kraków 2004]

Z artykułu redakcyjnego w „Kulturze”

Gdy w marcu 1968 roku studenci wyszli na ulice z okrzykiem „nie ma chleba bez wolności”, robotnicy zachowali wyczekującą pasywność [...]. U boku walczących dziś robotników polskich brak bitej wczoraj inteligencji polskiej. Dopóki nie nastąpi zgranie wszystkich rewindykacji i żądań w jedną całość, dopóki w obliczu gnicia reżymu nie zostanie stworzona więź autentycznej wspólnoty rewolucyjnej robotników i inteligencji, dopóty nieuniknione sporadyczne wybuchy buntu i niezadowolenia skazane będą na groźbę izolacji, pozostaną aktami rozpaczy bez alternatywy politycznej i bez programu politycznego.

Dokładnie to samo dotyczy miejsca Polski w „bloku”. [...] Naszą tragedią jest to, że polska cisza towarzyszy czechosłowackiemu wrzeniu i na odwrót. Jeśli kraje „demokracji ludowej” podniosą się kiedyś razem, zachwieje się system sowiecki.

Paryż, styczeń 1971

[[Polski grudzień], „Kultura” nr 1–2/1971]

Szczecin, 17 grudnia 1970 roku. Czołgi pacyfikujące demonstrantów przed płonącym gmachem Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Widoczne napisy na transparentach: „Popieramy stoczniowców Gdańska (...) Stocznia Remontowa”, „Klasa robotnicza całej Polski z nami” (fot. Ośrodek KARTA).

Juliusz Mieroszewski w artykule w „Kulturze” paryskiej

Fakt, że w czasie wydarzeń grudniowych robotnicy polscy wysunęli hasła wolnościowe, dowodzi, że zaczynają zdawać sobie sprawę, że bez wolności nigdy chleba nie będzie pod dostatkiem. […] Udowodnili samym sobie, że są zdolni do zorganizowania nowoczesnego strajku na dużą skalę. […] Podjęli pierwszy krok na właściwej drodze. Drugi krok będzie łatwiejszy. […]

Jestem pewien, że robotnicy polscy nie pozwolą sobie odebrać ich najważniejszej broni, jaką jest strajk. Jestem również przekonany, że strajków będzie coraz więcej i będą coraz lepiej zorganizowane. Wówczas robotnicy przestaną być wyzyskiwanym „niemową”.

Londyn, styczeń 1971

[Juliusz Mieroszewski, Refleksje grudniowe, „Kultura” nr 3/1971]

Jerzy Giedroyc w liście do Leszka Kołakowskiego (filozofa)

Sytuacja w kraju napełnia mnie coraz większym niepokojem, specjalnie jeśli idzie o inteligencję: w rezultacie tragicznego wstrząsu nie powstają żadne zalążki akcji. […] Okazja niewykorzystana przeradza się nieuchronnie w klęskę.

Paryż, 14 kwietnia 1971

[Jerzy Giedroyc, Leszek Kołakowski, Listy 1957–2000, Warszawa 2016]

Histmag.org jest partnerem programu Nieskończenie Niepodległa, ogólnopolskiej debaty nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Dowiedz się więcej!

Odwiedź też stronę internetową projektu!

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Nieskończenie Niepodległa
Celem programu „Nieskończenie Niepodległa” realizowanego przez Ośrodek Karta jest ogólnopolska debata nad kondycją polskiej niepodległości, społeczeństwa i demokracji na przestrzeni ostatnich dziesięciu dekad. Historia okresu 1918 – 2018 opowiedziana zostanie w ścisłym kontekście niepodległości, z wyakcentowaniem momentów zasadniczych dla bytu niepodległego Rzeczpospolitej. Histmag.org jest partnerem medialnym programu. Dowiedz się więcej!

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone