Philippa Gregory – „Córka Twórcy Królów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2013-09-07 21:32
wolna licencja
poleć artykuł:
Anna Neville, tytułowa córka Twórcy Królów, żyje w XV-wiecznej Anglii rozdzieranej wojną domową. U progu dorosłego życia zostaje wciągnięta przez ojca jako pionek do prawdziwej gry o tron: musi poślubić śmiertelnego wroga, po czym, zamiast wznieść się na szczyt, spada na dno. Sprawa, którą z konieczności wspierała, upada z wielkim hukiem. Czy uda jej się znowu wrócić na szachownicę? Może tym razem pionek przemieni się w królową?
REKLAMA
Philippa Gregory
Córka Twórcy Królów
nasza ocena:
8/10
cena:
43,00 zł
Wydawca:
Książnica
Rok wydania:
2013
Okładka:
miękka
Liczba stron:
436
Format:
15,5x23 cm
ISBN:
978-83-245-8089-7

Przeczytaj fragment książki

„Córka Twórcy Królów” to kolejna część cyklu powieści Philippy Gregory osnutych na wydarzeniach Wojny Dwóch Róż. Autorka jest brytyjskim historykiem, a pisaniem powieści zajmuje się od wielu lat. Najbardziej znane są jej książki opowiadające o historii Tudorów, a jedna z nich, „Kochanice króla”, została nawet w 2003 roku zekranizowana przez BBC.

Akcja najnowszej powieści Philippy Gregory rozpoczyna się w maju 1465 roku, kiedy od czterech lat na angielskim tronie zasiada młody Edward IV z dynastii Yorków. Koronę zdobył w krwawej, bratobójczej walce z poprzednim władcą, niezrównoważonym Henrykiem VI i jego małżonką, bezwzględną Małgorzatą Andegaweńską. Edward nigdy nie zaszedłby tak wysoko, gdyby nie niezawodne wsparcie przyjaciela i mentora, możnego Ryszarda Neville’a, hrabiego Warwick. Król nie zamierza jednak być marionetką swego pomocnika, chce sam podejmować wszystkie decyzje. Dlatego bez konsultacji z hrabią poślubia potajemnie wybrankę swojego serca – niezbyt majętną, ale słynącą z niezwykłej urody wdowę Elżbietę Woodville, choć Warwick szykował dla niego korzystny politycznie mariaż z francuską księżniczką. W maju 1465 roku odbywa się koronacja Elżbiety i z tą chwilą wszystkie plany Neville’a, zwanego Twórcą Królów i uważanego do tej pory za najważniejszą osobistość w Anglii, legły w gruzach. Hrabia zrobi wszystko, by odzyskać pozycję, utraconą na rzecz krewnych nowej królowej. W tej śmiertelnej partii szachów nie zawaha się użyć jako pionków swoich córek: Izabeli i Anny.

Burzliwą historię lat 1465–1485, naznaczonych bratobójczą i bezwzględną walką o tron Anglii, poznajemy z perspektywy młodszej córki Twórcy Królów, Anny Neville, która jest nie tylko główną bohaterką, ale również narratorem. Taki zabieg jest bardzo charakterystyczny dla Philippy Gregory, która w identyczny sposób skonstruowała swoje wcześniejsze książki. Przyjęcie perspektywy kobiety może się wydawać nietypowe w powieści historycznej, ponieważ głównymi bohaterami historii są zazwyczaj mężczyźni i to oni mają wpływ na jej bieg. Autorka nie stara się podważyć tej prawdy, życie Anny jest zdeterminowane przez działania otaczających ją mężczyzn, przede wszystkim ojca i męża. Philippa Gregory stworzyła niezwykle realistyczny portret głównej bohaterki, trafnie i wiarygodnie oddając na kartach powieści kobiecą psychikę. Dzięki temu książka zyskuje również na wiarygodności, łatwiej uniknąć jednoznacznych sądów, które mógłby prezentować wszechwiedzący narrator. Opisywane w ten sposób wydarzenia historyczne zyskują więcej dramatyzmu i ekspresji. Inaczej też patrzymy z tej perspektywy na postaci historyczne – ci, których Anna kocha, są dobrzy, jej wrogowie jawią się jako czarne charaktery.

Zwyczaje panujące na angielskim dworze i obyczajowość XV-wiecznej Anglii opisane zostały niezwykle szczegółowo i dyskretnie wplecione w tok narracji. Philippa Gregory przedstawia rzeczywistość z wielką starannością; bez przysłowiowego „owijania w bawełnę” opisuje brutalne metody walki o tron, sieć pałacowych intryg i spisków, strach towarzyszący na każdym kroku tym, którzy mogą okazać się niewygodni dla ludzi sprawujących władzę. Prawdziwą bohaterką tej powieści jest bowiem Historia. Autorka ogranicza fikcję literacką do niezbędnego minimum. Wszystkie wydarzenia, opisane z niezwykłą ekspresją, wszystkie zaskakujące zwroty akcji miały miejsce naprawdę i są dowodem na to, jak porywająca może być przeszłość. Philippa Gregory zamieszcza na końcu książki bogatą bibliografię anglojęzycznych prac naukowych, z których korzystała. Jedna z nich, „Ryszard III” Paula M. Kendalla, została przetłumaczona na język polski.

REKLAMA

Czytając „Córkę Twórcy Królów”, oprócz wciągającej, przyjemnej lektury, dostajemy więc solidną dawkę wiedzy historycznej. Dzięki plastycznemu i bardzo ciekawemu opisowi łatwiej zapamiętać i zrozumieć zagmatwane i zmienne koleje Wojny Dwóch Róż. Autorka posługuje się eleganckim, delikatnie archaizowanym językiem, szczególnie rzuca się w oczy różnorodność określeń używanych przy opisie stopnia pokrewieństwa (snecha, jątrew, swak, świekra), co – nie utrudniając w najmniejszym stopniu lektury – dodaje wypowiedziom bohaterów wdzięku i wiarygodności.

Najnowszą książkę Philippy Gregory polecałabym zwłaszcza Paniom, chociaż Panowie również mogą się dzięki niej wiele dowiedzieć. Nie znajdziemy tu opisów krwawych bitew, których przecież nie brakowało w czasach Wojny Dwóch Róż, poznamy za to kulisy wielkiej polityki z perspektywy kobiety. Takie ciekawe, niepodręcznikowe spojrzenie na historię pozwala dostrzec jej rzeczywisty obraz i docenić wpływ, jaki wywarła na prawdziwe życie prawdziwej kobiety. Nie brakuje tu wątku miłosnego, chociaż odgrywa on dużo mniejszą rolę, niż np. we wcześniejszej powieści o Wojnie Dwóch Róż, „Białej królowej”.

„Córka Twórcy Królów” jest już czwartą częścią cyklu. Pozostałe książki, które go tworzą, przedstawiają Wojnę Dwóch Róż z perspektywy innych zaangażowanych w nią kobiet (Elżbiety i Jakobiny Woodville oraz Małgorzaty Beaufort). Autorka w ten sposób ukazuje Czytelnikom te same wydarzenia z perspektywy kilku zwalczających się nawzajem obozów. Jest to ciekawe i niezwykle cenne, pomaga bowiem zrozumieć, że jednoznaczne oceny wydarzeń bywają błędne, a każda strona konfliktu ma swoje racje. Pod tym względem „Córka Twórcy Królów” jest ważną częścią całości, ale można ją również czytać w oderwaniu od pozostałych tomów, gdyż jeszcze bardziej niż one koncentruje się na samej Historii.

„Córkę Twórcy Królów” czyta się lekko i przyjemnie, często z wypiekami na twarzy. Dzięki dbałości o szczegóły, plastyczności opisu i rzetelnej wiedzy historycznej jest wartościową lekturą, która z pewnością potrafi umilić kilka wolnych wieczorów.

Zobacz też:

Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Monika Juzepczuk
Studentka historii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią średniowiecza, szczególnie dziejami Bizancjum i Francji. Jej inne pasje to muzyka klasyczna, zwłaszcza opera i literatura współczesna.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone