Plan Marshalla – u źródeł odbudowy Europy

opublikowano: 2020-03-09 16:20— aktualizowano: 2020-03-11 08:20
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Plan Marshalla był programem odbudowy Europy po II wojny światowej. Jego autor, gen. George Marshall dowodził, że jedynie stymulacja gospodarcza gwarantuje stabilność w Europie. Amerykanie wiedzieli, że muszą zaoferować więcej od Związku Sowieckiego. Rozpoczynał się wyścig z czasem...
REKLAMA

Program odbudowy Europy, przyzna później Marshall, „to konsekwencja moich złudzeń przed konferencją w Moskwie”. Rozważał jego „inaugurację na podsumowaniu konferencji”, ale uznał, że mądrzej będzie odczekać: „Nie chciałem, żeby wyglądało to tak, jakby zachodni alianci przyjechali do Moskwy z wcześniejszymi ustaleniami, że będą współpracować bez Sowietów”. Istniały też „różnice zdań z Wielką Brytanią na tle reparacji itd.”, których nie chciał ujawniać. Lot powrotny spędził na sporządzaniu notatek na temat niszczejącej gospodarki kontynentu i wypisywaniu pomysłów, które „zapobiegną całkowitemu upadkowi Europy Zachodniej”.

Hitlerowskie podboje uwypukliły niebezpieczeństwa, jakie niosło ze sobą przejęcie przez wrogą siłę zasobów przemysłowych Europy Zachodniej, które były największe na świecie po Stanach Zjednoczonych. Zdaniem Marshalla Waszyngton musiał zatem teraz działać na własną rękę – bez Rosji, a jeśli zajdzie taka konieczność, przeciwko niej. Składając raport Trumanowi 27 kwietnia 1947 roku, wieczorem następnego dnia po powrocie do Waszyngtonu, upierał się, że nie ma czasu do stracenia i trzeba formułować odpowiedź administracji. Następnego dnia wziął udział w audycji radiowej, przedstawiając „przygnębiający katalog” rozbieżności między Waszyngtonem i Moskwą. „Wyraźnie dochodzą do głosu siły dezintegrujące” – powiedział. Europa nie może dłużej czekać na kompromis. „Pacjent umiera, a lekarze deliberują”.

George C. Marshall, autor Planu Odbudowy Europy znanego także jako Plan Marshalla (fot. US Army’s Center of Military History, domena publiczna)

Chociaż nie udało się uzgodnić żadnego przebiegu terapii, biurokracja zaczęła się mobilizować jeszcze przed powrotem Marshalla. 21 kwietnia do prac dołączyła Komisja Koordynująca złożona z urzędników Departamentu Stanu, Wojny i Marynarki (SWNCC, State-War-Navy-Coordinating Committee). Powstały dokument, zaprezentowany przez Achesona Marshallowi po jego powrocie, był bardzo niespójny. Sprawiał wrażenie sporządzonego w pośpiechu produktu komisji sprzecznych interesów – i tym w istocie był. Mieszały się w nim amerykańskie cele ekonomiczne, wymogi bezpieczeństwa, ambicje geopolityczne oraz troski humanitarne.

„Nasuwa się jeden wniosek – głosił raport – że w obliczu obecnych programów i prowadzonej polityki za dwanaście do osiemnastu miesięcy świat nie będzie w stanie nadal kupować produktów eksportu Stanów Zjednoczonych na poziomie z lat 1946–1947”. Przewidywany „znaczny spadek nadwyżki eksportu Stanów Zjednoczonych wywrze negatywny wpływ na działalność przedsiębiorstw i poziom zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych”.

Amerykański produkt krajowy brutto spadł w 1946 roku o 11,6 procent wskutek załamania się wydatków publicznych po wojnie. Prezydencka Rada Doradców Ekonomicznych przewidywała dalszy niewielki spadek w nadchodzących dwunastu miesiącach, a odbudowa gospodarki europejskiej miała mieć kluczowe znaczenie dla ograniczenia tendencji spadkowej. Zminimalizowanie „kosztów i przedłużającego się ekonomicznego wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych”, co miało pomóc w osiągnięciu tego celu, wymagało skoordynowanych europejskich programów odbudowy krajowej. W dalszej kolejności potrzebny był „znaczny wzrost obrotów handlowych z obszarami wpływów radzieckich, pod warunkiem że handel ten uda się zorganizować tak, by pozwalał zachować ekonomiczną i polityczną niezależność obszarów zorientowanych na Zachód”.

REKLAMA

Ale była to tylko czcza paplanina. Handlu nie da się uzależnić od zgodności politycznej; albo odbudowa Zachodu wymagała handlu ze Wschodem, albo nie. Stany Zjednoczone, jak stwierdzał też oględnie raport, „będą prawdopodobnie kontynuować działania na rzecz zmniejszenia głodu i cierpienia tam, gdzie takie działania są spójne z interesami amerykańskimi”. Była to pozbawiona sensu uwaga i chłodne zalecenie w jednym – wysunięte, aby jednocześnie uznać i zdyskredytować nawoływania administracji do odgrywania roli Czerwonego Krzyża.

Najbardziej płomienne było wezwanie, by Stany Zjednoczone „zadbały, ażeby inne narody nie wpadły pod wpływy potencjalnie wrogiego państwa”. Słabość ekonomiczna sprawiała, że kraje te stawały się podatne na „działania wywrotowe i «rozsadzające od środka» lub groźby interwencji przeważającej siły”. Chociaż w tym fragmencie nie pada nazwa Związku Radzieckiego, „zatrzymanie postępu komunizmu” zostało podkreślone jako główny cel prezydenckiego wezwania do pomocy Grecji i Turcji.

Bez względu na to, jak bardzo niedoskonały był ten dokument jako podstawa dla konfrontacji Marshalla z nieżyczliwym Kongresem, jako grunt pod zaktywizowanie zmęczonego wojną społeczeństwa czy zaaranżowanie ekonomicznej metamorfozy wśród sojuszników, SWNCC zawarła w nim wszystkie elementy, które Marshall niedługo później zespolił w plan: wsparcie europejskich narodów przeciwstawiających się komunizmowi, niedopuszczenie do kryzysu humanitarnego i konfrontacja z czynnikami zagrażającymi amerykańskiej odbudowie gospodarczej. Brakowało jeszcze wykonalnego programu działania, wyłożonego w taki sposób, żeby wytrzymał ostre protesty, jakie wywołałby w kraju i za granicą.

Plakat promujący Plan Marshalla (domena publiczna)

Pierwszy krok w tworzeniu planu nastąpił szybko. 29 kwietnia, tuż po wystąpieniu radiowym, Marshall wezwał Kennana, z którym spotkał się podczas wojny tylko dwa razy, i nakazał mu opuścić stanowisko w National War College. Za namową Forrestala Marshall wyznaczył go na szefa Wydziału Planowania Politycznego (Policy Planning Staff, PPS) – nowego think tanku Departamentu Stanu, który wkrótce miał odegrać główną rolę w zimnej wojnie. „Nie można działać i planować w tym samym czasie” – wyjaśnił później Marshall konieczność powstania nowego organu.

REKLAMA

Forrestal nawoływał do amerykańskiego „przywództwa ekonomicznego”, aby odbudować Europę w odpowiedzi na komunistyczne zagrożenie, a zadaniem Kennana miało być znalezienie na to sposobu. „Nie chcę czekać, aż Kongres da mi po uszach” – powiedział mu Marshall zza swego wypolerowanego, pustego biurka. Pomimo ogromu pracy nakazał Kennanowi raportować co dwa tygodnie. Nie dał mu żadnych wskazówek, poza tym, żeby się „nie rozdrabniał”.

Przed Kennanem stanęły problemy, takie jak brak personelu i pomieszczeń. Pośpiesznie rekrutował pracowników, wśród nich Walta Rostowa i Charlesa Kindlebergera, protegowanych Claytona, którzy niezależnie od niego wyrastali na wielkie postacie. Grupa robocza pracowała okrągłą dobę w zarekwirowanych salach konferencyjnych, które – jak to ujął James Reston – miały „w sobie tyle uroku, ile fabryka gumy do żucia”.

Dla Kennana, który nie czuł się głębokim znawcą kwestii ekonomicznych, a dodatkowo obawiał się reakcji krytyków obeznanych z tematem o wiele lepiej od niego, doświadczenie było „intelektualną agonią, najgorszą, jakiej kiedykolwiek doświadczyłem”. Nieustanne gderanie prasy w ocenie tego, co Truman powinien zrobić w Europie, a czego nie, tylko nasilało presję. W pewnym szczególnie stresującym momencie wyczerpany nowy szef Wydziału Planowania wypadł pod byle pretekstem z sali, wyszedł z budynku i się rozpłakał. Wiedział jednak, że nie może dać się wciągnąć w spory ani ulec pesymistycznym głosom. „Musieliśmy coś wymyślić – wspominał Kennan wiele lat później – i wymyśliliśmy”.

Ten tekst jest fragmentem książki Benna Steila „Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”:

Benn Steil
„Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”
cena:
74,90 zł
Tytuł oryginalny:
The Marshall Plan: Dawn of the Cold War
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie:
Katarzyna Bożyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki
Rok wydania:
2020
Okładka:
twarda
Liczba stron:
720
Format:
165x240 mm
ISBN:
978-83-08-07008-6

Przekonanie, że gospodarka powinna zająć pierwsze miejsce w amerykańskim arsenale dyplomatycznym, pojawiło się u schyłku XIX wieku, kiedy sekretarz stanu John Hay ogłosił zasady „polityki otwartych drzwi” w światowym handlu z Chinami. Hay opowiadał się za wolnym, otwartym rynkiem i równymi szansami dla kupców wszystkich narodowości w tym kraju. Jego zdaniem miała skorzystać na tym amerykańska gospodarka, a nadto zapobiegłoby to sporom między państwami działającymi w Chinach.

Prezydent Woodrow Wilson po pierwszej wojnie światowej nadał tej zasadzie globalny wymiar w trzecim ze swych Czternastu Punktów, w którym nawoływał do „zniesienia ekonomicznych barier” między wszystkimi państwami. Amerykańscy bankierzy pomogli ustabilizować europejską gospodarkę w latach dwudziestych z dyskretnym poparciem administracji Hardinga i Coolidge’a. Wojny walutowe i handlowe z lat trzydziestych pobudziły do aktywniejszych działań piony wykonawcze: Departament Skarbu postawił sobie za cel światową reformę gospodarczą, a Departament Stanu niedyskryminujący handel jako element kluczowy dla współpracy międzynarodowej oraz stabilizacji gospodarczej. Acheson, Harriman i Clayton w latach trzydziestych skłaniali się ku Partii Demokratycznej nie dlatego, że popierali Nowy Ład, ale ze względu na to, że podobał im się program wolnego handlu Cordella Hulla oraz przeciwstawiali się protekcjonizmowi, w kierunku którego skręcała Partia Republikańska.

REKLAMA
Dean G. Acheson (fot. U.S. Department of State from United States, domena publiczna)

Truman, podobnie jak Roosevelt, był otwarty na pogląd, że interwencja gospodarcza może i powinna zostać przeprowadzona agresywnie, niekiedy jako alternatywa dla interwencji militarnej, aby zabezpieczyć najważniejsze amerykańskie interesy narodowe. Jednak ich administracje różniły się opiniami w dwóch kluczowych sprawach.

Pierwszą była zgoda Roosevelta na przejęcie przez Departament Skarbu kierownictwa w kształtowaniu zagranicznej polityki gospodarczej, co w większej mierze było efektem przyjaźni prezydenta z Morgenthauem niż przedkładania jednego departamentu nad drugi. Truman zdecydował się przekazać tę władzę Departamentowi Stanu. Kilku z jego „mędrców”, jak ich nazywano, w poprzedniej administracji należało do opozycji. Acheson, za Roosevelta urzędnik zarówno Departamentu Skarbu, jak i Departamentu Stanu, był zdecydowanym przeciwnikiem poglądu Morgenthaua i White’a, że należy bezwzględnie zastosować dźwignię finansową wobec wyczerpanej finansowo Wielkiej Brytanii. „Wyobrażali sobie – ubolewał – zwycięstwo w wojnie jako stan, w którym zarówno wrogowie, jak i sojusznicy będą leżeli powaleni – wrogowie przez działania militarne, sojusznicy przez bankructwo”. Acheson upatrywał przyczyn rozkwitu „totalitarnych państw wojskowych” w upadku dziewiętnastowiecznego porządku gospodarczego, w którym główną rolę odgrywała Wielka Brytania, a teraz zdeterminowany był stworzyć nowy, pod wodzą Amerykanów. Kennan, zdegustowany naiwnymi jego zdaniem i nieprzemyślanymi proradzieckimi postawami w Departamencie Skarbu Roosevelta, był skłonny zaprojektować odbudowę Europy po części przez zakończenie beznadziejnych prób współpracy z Moskwą.

Druga różnica dotyczyła podejścia do pokonanych Niemiec. Roosevelt popierał Morgenthaua i jego plan (chociaż później nie chciał być z nim kojarzony) zmiany państwa w rolniczo-pasterski, podczas gdy Truman popierał sekretarza wojny Henry’ego Stimsona, żarliwego przeciwnika tego projektu i zwolennika poglądu, że „silne gospodarczo, wydajne przemysłowo Niemcy stanowią klucz do przyszłej stabilizacji w Europie”.

REKLAMA

Morgenthau chciał zapobiec odrodzeniu się Niemiec jako potęgi wojskowej poprzez likwidację przemysłu ciężkiego państwa i rozdzieleniu zasobów między jego ofiary. Naród niemiecki, twierdził, może się żywić w „garkuchniach”, jeśli zajdzie taka potrzeba. Zaniepokojony Stimson ostrzegał przed „braniem zmasowanego odwetu” i podkreślał, że „szybkość odbudowy ma zasadnicze znaczenie, jeśli mamy nadzieję na uniknięcie niebezpiecznych rozruchów w Europie”. Inni ostrzegali, że plan Morgenthaua może przedłużyć wojnę, doprowadzić do głodu, podnieść koszty okupacji i wspomóc interesy radzieckie kosztem Amerykanów.

Niemniej jednak we wrześniu 1944 roku mocą dyrektywy Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (Joint Chiefs of Staff, JCS) Roosevelt wydał zgodę, aby plan ten stał się podstawą amerykańskiej polityki okupacyjnej. Dyrektywa nakazywała amerykańskiemu gubernatorowi wojskowemu w Niemczech, by „nie podejmował żadnych kroków a) zmierzających do ekonomicznej odnowy Niemiec lub b) prowadzących do utrzymania albo wzmocnienia niemieckiej gospodarki”. Wiosną 1945 roku Clay zobaczył, jak wielką frustrację wywołało to rozporządzenie w Berlinie. Lewis Douglas, jego doradca w kwestiach finansów okupacyjnych, utyskiwał, że przez to „najlepiej wykwalifikowani pracownicy w Europie nie produkują tyle, ile potrafią, dla kontynentu, któremu rozpaczliwie brakuje wszystkiego”.

Douglas stwierdził, że dyrektywę „sklecili ekonomiczni idioci”. Morgenthau, jej inspirator, „nie potrafił odróżnić gówna od marmolady jabłkowej” – jeszcze brutalniej podsumował Truman. Morgenthau był domorosłym farmerem, uprawiał jabłonie i nie miał wykształcenia ekonomicznego. Gladys Straus, sławna nowojorska filantropka, zażartowała, że kiedy w 1934 roku Roosevelt mianował swojego wieloletniego sąsiada z Hyde Parku ministrem finansów, udało mu się „znaleźć jedynego Żyda na świecie, który nie zna się na pieniądzach”. Truman naskoczył na Morgenthaua za mieszanie się w niemieckie sprawy i zmusił go do rezygnacji w lipcu 1945 roku, kilka miesięcy po tym, gdy zasiadł w Gabinecie Owalnym.

Departament Wojny intensywnie pracował nad złagodzeniem litery i ducha dyrektywy. Przy aprobacie Departamentu Skarbu i Departamentu Stanu podsekretarz McCloy dodał klauzulę, która dopuszczała „produkcję oraz utrzymanie zasobów i usług” niezbędnych dla zapobieżenia epidemiom i powszechnym niepokojom społecznym. Jednak Morgenthau nadal, nawet po odejściu ze stanowiska, razem z sojusznikami kontynuował naciski na Departament Wojny, żeby utrzymać „twardy pokój”.

REKLAMA
Józef Stalin, Harry S. Truman, iWinston Churchill w Poczdamie, lipiec 1945 (Bundesarchiv, Bild 183-29645-0001 / CC-BY-SA 3.0)

Truman stanął przed kolejnym wyzwaniem ekonomicznym, którego jego poprzednik nie wziął pod uwagę w czasie wojny. Pod koniec konfliktu w Waszyngtonie, szczególnie w Kongresie, panowało przekonanie, że niebezpieczeństwo tkwi w dostosowywaniu zasobów wojskowych do poziomu postrzeganego zagrożenia. Nieograniczone wydatki na zbrojenia były według tej koncepcji czynnikiem wspierającym wysoką inflację, stałe deficyty budżetowe, łupieżcze podatki i surowe kontrole gospodarcze. Wiele osób uważało, że Rosjanie mają plan doprowadzenia Stanów Zjednoczonych do bankructwa spowodowanego stałym wzrostem zagranicznych zobowiązań. Miało to dwa ważne skutki.

Pierwszym była sama doktryna wojskowa. W terminologii geografa Halforda Mackindera obrona Peryferii świata (Rimlands) przed groźbą, jaką stanowiła dominacja Rosjan nad jego Centrum (Heartland), była możliwa zasadniczo albo w drodze strategii rozbudowanej „obrony obrzeży”, albo o wiele bardziej ograniczonej „obrony umocnionych punktów”. Kennan w artykule dla „Foreign Affairs”, The Sources of Soviet Conduct (Źródła sowieckiego postępowania), który miał wkrótce zyskać dużą popularność, dyskretnie poparł Mackindera, nawołując Stany Zjednoczone do „konfrontacji z Rosjanami z niezachwianą siłą w każdym miejscu, gdzie pojawiają się oznaki naruszenia interesów pokojowego i stabilnego świata”. Ta strategia wymagała jednak nieograniczonych kredytów na jej finansowanie, a takie założenie kłóciło się z poglądem, że rozrzutność stanowi niebezpieczeństwo samo w sobie. Wydaje się, że w lipcu, gdy ukazał się artykuł, Kennan odszedł już w dużym stopniu od tej koncepcji szerokiego powstrzymywania i teraz przychylał się do podejścia, które skupiało się na zagrożeniach łączących „wrogość z wrogim potencjałem”. Zmiana w poglądach zbliżyła go do pragmatycznego Achesona.

Ten tekst jest fragmentem książki Benna Steila „Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”:

Benn Steil
„Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”
cena:
74,90 zł
Tytuł oryginalny:
The Marshall Plan: Dawn of the Cold War
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie:
Katarzyna Bożyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki
Rok wydania:
2020
Okładka:
twarda
Liczba stron:
720
Format:
165x240 mm
ISBN:
978-83-08-07008-6

Obrona krytycznych punktów na mapie, a nie całych linii, wyłoniła się jako zasada powstrzymania wroga w dużej mierze z powodu wymogów krajowej polityki minimalizowania kosztów. Sam Marshall zaczął uważać, że „koncentracja”, a nie „rozproszenie sił”, zdaje się „w świetle obecnych naszych limitów najlepszą rzeczą”. Kennan mógł ją jednak uzasadniać również tym, że – jak sądził – Stalin nie zacznie wojny ze Stanami Zjednoczonymi, jeśli uda mu się doprowadzić innymi sposobami do uległości Europy Wschodniej. Forrestal wierzył, że atomowy monopol Ameryki zapewni jej „czas wielkiej szansy”, umożliwiający „podjęcie ryzyka, o którym w normalnych warunkach nie byłoby mowy”. Ryzyko to będzie można utrzymywać na umiarkowanym poziomie dzięki niekosztownym inicjatywom, takim jak propaganda i wojna psychologiczna.

REKLAMA

Drugi skutek był taki, że wspieranie ekonomicznej odbudowy i odnowy Europy, a później Japonii, stało się centralnym elementem polityki, ponieważ było o wiele tańsze niż utrzymywanie gotowości bojowej i zaangażowanie militarne. Poglądy te kiełkowały już w 1945 roku. W Poczdamie Stimson i McCloy nawoływali do opracowania „całkowicie skoordynowanego planu gospodarczej odbudowy Europy jako całości”. Harriman, wróg Rosjan po latach układania się z Kremlem podczas wojny, apelował o zmasowaną pomoc dla odbudowy Europy zarówno do Roosevelta, jak i Trumana. Jednak dopiero w 1947 roku gotowe były pomysły, które mogły ujrzeć światło dzienne.

Plakat promujący Plan Marshalla (fot. US Army’s Center of Military History, domena publiczna)

„Nasze zasoby nie są nieograniczone – oświadczył Truman sześć miesięcy po wprowadzeniu doktryny zawdzięczającej mu swą nazwę. – Musimy wykorzystywać je tam, gdzie najskuteczniej posłużą, aby przywrócić światu produkcję, wolność i zaufanie”. Latem 1948 roku Robert Lovett, następca Achesona, skorygował doktrynę Trumana z równą mocą, z jaką zrobił to rok wcześniej prezydent. „Gdzieś trzeba […] linię wytyczyć, albowiem w przeciwnym razie Stany Zjednoczone staną się gwarantem bezpieczeństwa dla całego świata […]. Nie posiadamy przecież dostatecznych zasobów […], żeby jednocześnie stać nas było na finansowanie odbudowy gospodarczej Europy, zaopatrywanie w broń i uzbrojenie pojedynczych bądź występujących zespołowo państw, a jednocześnie budowanie własnej potęgi militarnej”. Sekretarz armii Royall upierał się, że trzeba będzie o 20 procent zwiększyć budżet na siły zbrojne, jeśli Kongres przegłosuje plan pomocy dla Europy.

Forrestal wskazał następujące amerykańskie priorytety w Europie: „stabilizację gospodarczą, stabilizację polityczną i stabilizację militarną […] w takiej mniej więcej kolejności”. Otwarcie oświadczył nawet, że rząd „utrzymuje wydatki na armię poniżej poziomu, który nasi dowódcy z czystym sumieniem szacują jako minimalny dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego”. Amerykańskie wydatki na obronność spadły z 83 miliardów dolarów w roku podatkowym 1945 do 42,7 miliarda w 1946 roku i 12,8 miliarda dolarów w 1947 roku. W tym okresie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych skurczyły się z 12 milionów do 1,6 miliona ludzi. Oszczędzanie na wojsku pozwalało rządowi „zwiększać wydatki na wsparcie odbudowującej się Europy”. Było to, podsumował Forrestal, „kalkulowane ryzyko”, które zapewniało „perspektywy osiągnięcia stanu bezpieczeństwa […] w skali naszego kraju”. Truman uznał, że zdrowy rozsądek podyktował „wydanie od 20 do 30 miliardów dolarów, aby utrzymać pokój” przez najbliższe cztery lata, zamiast wydawać wielokrotności tych sum rocznie na toczenie wojny.

REKLAMA

Ekonomiczna i finansowa pomoc stanowiła tak radykalną alternatywę dla rozbudowy sił militarnych, gdyż nikt nigdy nie próbował jej zastosować na tak ogromną skalę i na tle takiego kryzysu dyplomatycznego. Administracja wiedziała z doświadczenia, jak przygotować się do wojny, walczyć i wygrywać, ale nową strategię gospodarczą oparła na niesprawdzonych założeniach i przekonaniach. Kto mógłby wskazać, jak zabrać się do reanimacji gospodarek w krajach zniszczonych wojną i kierowanych przez słabe i znękane rządy?

Kennan jednak zawsze podkreślał, że Stany Zjednoczone potrzebują przede wszystkim psychologicznej przewagi nad Związkiem Radzieckim w krajach, którym mają zamiar pomagać. Pomoc ekonomiczna, twierdził, ma odbudować u odbiorców poczucie celu i samodzielność na równi z poprawą warunków materialnych.

Chociaż polityka administracji twardo sprzeciwiała się komunizmowi, nie zakładała narzucania amerykańskiej orientacji w zamian za pomoc. Niemniej sprzeciwianie się komunizmowi nadal można było odczytywać jako obłudne odebranie wolności wyboru. Zracjonalizował to Acheson: „Pamiętam, kiedy akceptowaną doktryną było mówienie w Stanach Zjednoczonych: «Nie dbamy o to, czy inne kraje chcą być komunistyczne; uważamy, że to jest w porządku, to ich sprawa wewnętrzna i niech same o tym decydują». Odkąd jednak mieliśmy coraz większe doświadczenie z komunizmem, wiedzieliśmy już, że to nie była zwykła doktryna, którą ludzie przyswajali, oceniali i przyjmowali albo nie […]. Byli po prostu do tego zmuszani”. Jednak przymus za granicą nie oznaczał, że Stany Zjednoczone same potrzebowały kogoś przymuszać. W Departamencie Stanu panowało powszechne przekonanie, że zdolność państw do opierania się radzieckim naciskom zależy od tego, czy są „niezależnymi i dysponującymi własnym potencjałem centrami”, a nie przybudówkami Waszyngtonu.

Jak zatem Stany Zjednoczone miałyby układać się z rządami, które są komunistyczne, ale niepowiązane z Moskwą? Pytanie to nabrało znaczenia w 1948 roku w związku z Titem i komunistyczną Jugosławią. Acheson zapewniał, że jest w „oczywistym interesie” Stanów Zjednoczonych, by „«titoizm» stał się erozyjną i niszczącą siłą w sferze radzieckiej”. Szefowie misji wschodnioeuropejskich podsumowali, że: „Należy popierać i wspierać wszystkie działające w łonie ruchu komunistycznego nurty polityczne zmierzające do osłabienia kontroli Kremla lub stanowiące dla niego wyzwanie i uznać je za działające w interesie zachodu”. Oświadczenia te dały jasno do zrozumienia, że to radzieckim wpływom – a nie komunizmowi jako takiemu – chciały sprzeciwiać się Stany Zjednoczone, używając dźwigni ekonomicznych i politycznych.

REKLAMA

Acheson włączył się w propagowanie planu Trumana na żądanie prezydenta. 7 kwietnia 1947 roku Truman poprosił podsekretarza o „przysługę”. Nieco wcześniej zgodził się bowiem, w ramach uprzejmości dla przyjaciół żony z Missisipi, wygłosić przemówienie na temat spraw zagranicznych w Delta State Teachers College. Jednak w obliczu tego, że starszy senator z ramienia demokratów, Theodore Bilbo, walczył o przywrócenie na urząd po tym, gdy postawiono mu zarzuty o korupcję, prezydent pragnął trzymać się z daleka od gorącej polityki lokalnej. Marshall był niedostępny; Acheson stanowił trzeci wybór gospodarzy.

[...]

To Acheson wpadł na pomysł, żeby nadać kongresowemu orędziu Trumana charakter ogólnoświatowy, natomiast pomoc ograniczyć tylko do dwóch krajów: Grecji i Turcji. Jednak w owym czasie wady tego podejścia stały się już wyraźne. „Prezydencka doktryna z 12 marca prezentowała dość szeroką koncepcję opanowania powodzi – zauważył Jones – ale konkretny projekt pomocy Grecji i Turcji zahamował tylko jeden dopływ do głównego koryta, którego woda już wystąpiła z brzegów”. Francja, Włochy i Wielka Brytania same znalazły się w fatalnym położeniu. Odbudowa „stała w miejscu”. Jedzenie nie docierało ze wsi do miast; fabrykom brakowało podstawowych surowców. Złoto i dolary na opłatę ważnych towarów importowych, takich jak paliwo, były na wykończeniu. Rozprzestrzeniały się strajki; rosła inflacja. Ponadto w kwietniu, kiedy konferencja ministrów spraw zagranicznych w Moskwie ciągnęła się bez efektów, stało się jasne, że Sowieci będą częścią problemu, a nie jego rozwiązaniem.

Ten tekst jest fragmentem książki Benna Steila „Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”:

Benn Steil
„Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”
cena:
74,90 zł
Tytuł oryginalny:
The Marshall Plan: Dawn of the Cold War
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie:
Katarzyna Bożyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki
Rok wydania:
2020
Okładka:
twarda
Liczba stron:
720
Format:
165x240 mm
ISBN:
978-83-08-07008-6

Acheson, sztywny arystokrata, nie był stworzony do roli wysłannika na pola bawełny i pastwiska stanu Missisipi, jednak podszedł do zadania umiejętnie. Kiedy wszedł na upalne, zatłoczone uczelniane boisko do koszykówki, z którego tłum wylewał się na zewnątrz, zdjął płaszcz, podwinął rękawy i – korzystając tylko z notatek nabazgranych na odwrocie przygotowanego tekstu – przemówił, patrząc prosto w oczy otaczających go ludzi. Wybieg ten zapewnił mu pożądane wrażenie improwizacji, chociaż znał tekst na pamięć i rzadko od niego odbiegał – świadomy, że ma o wiele liczniejszą publiczność.

REKLAMA

Acheson zaczął od powiązania gwałtownie pogarszającej się sytuacji gospodarczej w Europie z „żywiołami”, które były z pewnością świetnie rozumiane „w tym bogatym rolniczym regionie” w sercu Ameryki. „Jak niedaleko jest – powiedział – od jedzenia i paliwa do pokoju lub do anarchii”. Ze „zniszczonymi zakładami produkcyjnymi, wyjałowionymi polami, bez nawozów i sprzętu, aby je przywrócić do użytku, zdewastowanymi systemami transportu, ludźmi rozproszonymi po różnych krańcach kontynentu i znajdującymi się na granicy głodu oraz zerwanymi tradycyjnymi powiązaniami biznesowymi i handlowymi” Europa była w niebezpieczeństwie. Dodatkowo „brak porozumienia pokojowego” – szczególnie dotyczącego Niemiec, największej „fabryki Europy” – powstrzymywał tak ważną odbudowę. Ponieważ w Europie brakowało surowców i środków na import nawet najbardziej podstawowych produktów do przetrwania i odbudowy, pomoc amerykańska była „tylko częściowo dyktowana względami humanitarnymi”. Była ona „sprawą interesu narodowego – bo […] dopóki różne kraje świata nie staną na nogi i nie odzyskają niezależności finansowej, nie będzie na świecie politycznej i gospodarczej równowagi ani nadziei na długotrwały pokój i dobrobyt dla nas”. Bezradni i głodni ludzie, ostrzegł Acheson, „często sięgają po rozpaczliwe środki”. Dlatego rząd Stanów Zjednoczonych potrzebował upoważnienia i zasobów przeznaczonych do zdecydowanych i szybkich działań.

Berlin Zachodni po wojnie (fot. National Archives and Records Administration i skatalogowany pod numerem ARC (National Archives Identifier) 541691, domena publiczna)

Acheson wyjaśnił, jak duża w najbliższych latach może stać się luka między podstawowymi potrzebami Europy a jej zdolnością do płacenia w dolarach lub złocie. Następnie doprowadził słuchaczy do nieuchronnego wniosku, że będą musieli przyjmować więcej towarów z zagranicy i poczynić pewne poświęcenia w konsumpcji krajowej, żeby kraj mógł zaopatrzyć Europejczyków w produkty niezbędne „do zachowania ich fizycznych sił i […] zdolności do pracy przy odbudowie”.

Ponadto Stany Zjednoczone musiały „możliwie prędko podjąć działania na większą skalę, nawet bez pełnego porozumienia Czterech Mocarstw, na rzecz europejskiej, w tym niemieckiej, odbudowy”. Była to zawoalowana wiadomość, że sprzeciw Sowietów nie powstrzyma akcji Amerykanów. „Odbudowa Europy – przekonywał – nie może czekać na «wymęczony kompromis»” i nie ruszy, „dopóki poszczególne dziedziny europejskiej gospodarki nie będą harmonijnie współpracowały jako jedna całość”. Dlatego „skoordynowana europejska ekonomia jest podstawowym celem naszej polityki zagranicznej”.

Wykorzystanie amerykańskiej gospodarki jako wsparcia dla „ludzkiej godności, wolności człowieka i demokratycznych instytucji”, powiedział na zakończenie, jest „konieczne, jeśli chcemy zachować naszą wolność i demokratyczne instytucje. Jest konieczne dla naszego bezpieczeństwa narodowego. I jest naszym obowiązkiem, ale też przywilejem, jako istot ludzkich”.

Zgromadzeni nagrodzili go owacją „stojącą, głośną i uprzejmą”, chociaż wątpliwe, by wiele osób zrozumiało znaczenie tej przemowy. Truman nazwał ją później „prologiem do planu Marshalla”. Rzeczywiście, Acheson po raz pierwszy rozwinął tu jego kilka zasadniczych elementów – przede wszystkim ważny pogląd, że Europa, lub przynajmniej jej zachodnia część, musi pracować jako „harmonijna całość”. Do tej chwili wszelakie działania na rzecz odbudowy przebiegały bez koordynacji i miały niemal całkowicie krajowy charakter. Nacisk Achesona na odbudowę niemieckiego przemysłu oznaczał również wyraźne odrzucenie planu Morgenthaua.

Niedługo potem James Reston z „Timesa”, jeden z ulubionych dziennikarzy Achesona, poprosił podsekretarza o wyjaśnienie, czy jego mowa prezentowała „nową linię polityczną”, czy była zwykłym „laniem wody”. Acheson w zaufaniu poradził mu, aby „spytał prezydenta” – co ten uczynił.

– Tak – odpowiedział Truman.

Podsekretarz przemawiał w jego imieniu.

Ten tekst jest fragmentem książki Benna Steila „Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”:

Benn Steil
„Plan Marshalla. Postawić świat na nogi”
cena:
74,90 zł
Tytuł oryginalny:
The Marshall Plan: Dawn of the Cold War
Wydawca:
Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie:
Katarzyna Bożyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki
Rok wydania:
2020
Okładka:
twarda
Liczba stron:
720
Format:
165x240 mm
ISBN:
978-83-08-07008-6
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Benn Steil
(Ur. 1973) – amerykański ekonomista i pisarz, założyciel i redaktor magazynu „International Finance”, autor cenionych i nagradzanych książek o tematyce gospodarczej. Związany z amerykańskim think tankiem Council on Foreign Relations, w którym pełnił funkcję dyrektora ds. międzynarodowych stosunków gospodarczych. Regularnie publikuje artykuły na łamach „Wall Street Journal” i „Financial Times”.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone