Prima aprilis - od rzymskich uroczystości do żartów i fake newsów

opublikowano: 2024-04-01 05:15
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Prima aprilis przypada 1 kwietnia, a nazwa ta oznacza po łacinie nic innego jak „pierwszy kwietnia”. Od wieków jest to dzień, w którym należy szczególnie mieć się na baczności i wnikliwie analizować, to co się czyta i słyszy. W anglojęzycznym kręgu kulturowym funkcjonuje nawet nazwa „Dzień Głupców”, która dobrze oddaje atmosferę tego dnia.
REKLAMA
Prima aprilis. Szkic piórem i tuszem z Hone's Table Book.

Prima aprilis to dzień, w którym nie należy wierzyć w to, co się słyszy, czyta i ogląda w telewizji. W krajach anglojęzycznych tego dnia przypada „April Fools’ Day”, czyli „Dzień Głupców”.

Jak pisał Zygmunt Gloger, historyk, etnograf i folklorysta:

Prima Aprilis jest to powszechny w Polce, także w innych krajach znany zwyczaj żartobliwego zwodzenia innych w dniu pierwszym kwietniu.

Geneza zwyczaju nie jest jasna. Wiadomo jednak, że tradycja ta sięga korzeniami do średniowiecznej Francji, jednakże nawiązuje do starożytnych praktyk. Źródła wskazują, że pierwowzorem mogło być obchodzone na początku kwietnia święto Cerealia, które celebrowane ku czci bogini Cerery i na pamiątkę powrotu jej córki Prozerpiny, bogini kiełkującego zboża, na ziemię z objęć Plutona. Postać ta utożsamiana jest z grecką Persefoną, a Pluton z Hadesem, z kolei Cerera to grecka Demeter, bogini płodności ziemi, urodzaju, ziemi uprawnej.

 Prima Aprilis nie jest zwyczajem polskim, a nawet słowiańskim. Początek jego wywodzą niektórzy od uroczystości wiosen dawnych Rzymian na cześć bożka śmiechu i wesołości. Rzymianie rozpoczynali rok od 1 kwietnia, wśród zabaw i ogólnej wesołości i w takiej postaci dostał się ten zwyczaj do Polski – pisał redaktor Zbigniew Krygier na łamach „Katolika Polskiego” w 1935 roku.

Zygmunt Gloger wspominał w publikacji wydanej w 1900 roku:

Początek tego zwyczaju wywodzą niektórzy od uroczystości dawnych Rzymian na cześć bożka śmiechu i wesołości. Poganie bowiem rzymscy rozpoczynali nowy rok w dniu 1-szym kwietnia, wśród najweselszych zabaw. Inni utrzymują błędnie, że zwyczaj ten powstał w Judei, gdzie Żydzie nie wierząc w Zmartwychwstanie Pańskie (Chrystus dnia 30 marca przybity na krzyżu, w dniu 1 kwietnia powstał z grobu), uczyli podobno kłamać żołnierzy i wszystkich.
- Zygmunt Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, s. 153.

Inna hipoteza wskazuje, że zwyczaj ten odnosi się do hinduskiego święta, obchodzonego uroczyście wiosną na cześć boga miłości - Kamy. Tego dnia w Indiach miała miejsce zabawa, w której uczestniczyły wszystkie kasty, obsypywano się czerwonym proszkiem, ochlapywano kolorową wodą, a temu kto się zagapił, podstawiano nogę.

Sfałszowana fotografia z fałszywego artykułu z 1906 r. „Prehistoric Monsters Invade Chicago”, rzekomo przedstawiającego gigantyczne zauropody grasujące po pozostałościach Instytutu Sztuki w Chicago (fot. Artful Dodger).

Redaktor „Kuriera Częstochowskiego” w 1941 roku zaznaczył z kolei, że:

(...) zwyczaj wzajemnego zwo­dzenia się powstał jako odgłos średnio­wiecznych widowisk pasyjnych — w Wielkim Tygodnia; bezustanne odsyła­nie Chrystusa od Annasza do Kaifasza, ta chęć ośmieszenia kogoś i „wystrych­nięcia na dudka“.

Do Polski zwyczaj ten dotarł dopiero w XVI wieku.

Prima Aprilis - łacińska nazwa pierwszego dnia kwietnia to w Polsce jednocześnie nazwa zwyczaju żartobliwego oszukiwania innych osób – pisano na łamach prasy.

Redaktor wskazywał też, że „są też tacy, którzy pochodzenia zwyczaju upatrują we wprowadzającej w błąd zmiennej pogodzie kwietniowej, przeplatającej „trochę zimy i trochę lata”, ale i tacy, którzy twierdzą, że zwyczaj ten pochodzi od żartów przyjętych w Święta Wielkanocne w niektórych krajach lub od pogańskiego święta wiosny”.

Co ciekawe, zwyczaj znany był wśród koronowanych głów. Warto wspomnieć, że w 1564 roku król Karol IX zdecydował się przełożyć Nowy Rok z 1 kwietnia na 1 stycznia, a Kościół zatwierdził tę zmianę dopiero 18 lat później. Tym samym w 1582 roku papież Grzegorz XIII wprowadził nowy kalendarz – zwanym od jego imienia - gregoriańskim. Z kolei sojusz antyturecki, który został zawarty przez Leopolda I Habsburga z Janem III Sobieskim 1 kwietnia 1683, antydatowano na 31 marca. Co prawda 31 marca podczas sejmu udało się ustalić tekst sojuszu zaczepno-odpornego, ale podpisano go kolejnego dnia. Z uwagi na prima aprilis, zdecydowano się na zmianę daty.

REKLAMA
Kobieta dojąca krowę z głową słonia. Żart primaaprilisowy w magazynie Het Leven, 1932.

O zwyczaju tym pisał m.in. w XVII wieku Wacław Potocki w wierszu Prima Aprilis.

„Prima Aprilis albo najpierwszy dzień kwietnia Do rozmaitych żartów moda staroletnia Niejeden się nabiega, nacieszy, nasmęci, Po próżnicy, przeto go zawsze mieć w pamięci. W ten dzień szlachcic drugiemu pieniędzy trefunkiem Pożyczył, wziąwszy kartę od niego warunkiem, Gdzie położywszy kwotę i termin zapłacie, Zwyczajnie pisze prima Aprilis na dacie. Minął czas, minął drugi, ów mu nie chce wrócić. Za czym przyszło do prawa, przyszło im się kłócić. Prezentuje kredytor sędziemu swe karty, Dłużnik się prze i powie, że to były żarty: „By nic inszego, prima sprawi się Aprilis; Uwierzył głupi żartom”. A sędzia: „Jaki lis!”.

Primaaprilisowe żarty

W niektórych kręgach zwyczaj robienia primaaprilisowych żartów obchodzono szczególnie uroczyście. Tak było w XVII wieku na dworze Ludwika XIII w Paryżu, gdzie z tej okazji miały odbywać się wesołe zabawy, polegające na wzajemnym wprowadzaniu się w błąd.

W Polsce zwyczaj został spopularyzowany w XVI wieku. Początkowo robiono sobie rozmaite żarty i drobne nieprzyjemności, a także przesyłano sobie krótkie wiadomości, które miały na celu wprowadzenie odbiorcy w błąd. Powstało nawet przysłowie, mówiące: „Prima aprilis - nie czytaj bo się omylisz” i „Na prima Aprilis nie wierz, bo się omylisz“.

Krążyły też różne wierszyki, jak ten opublikowany na łamach „Kurjera Zagłębia” w 1925 roku:

Prima aprilis. W prima aprilis, tak jak zwyczaj każe,
Będziem się wzajem wyprowadzać w pole,
Z figli ukrytych radością lśnią twarze,
Wszędzie igraszki, uśmiechy swawole.
Czasem ktoś w żartach rzuci prawdy słowo
I cień powagi zasnuje oblicze,
Lecz wnet perlisty śmiech zabrzmi na nowo,
Obudzi jakieś nadzieje zwodnicze...
A że do kłamstwa każdy człek się garnie,
Jeden dzień na to rok nam zsyła w darze:
Fałszem żyć można zupełnie bezkarnie,
W prima aprilis, tak jak zwyczaj każe.
K. Ol-ski

Przez lata 1 kwietnia owiany był jednak złą sławą, bowiem uważano, że właśnie tego dnia urodził się Judasz Iskariota, a dzień ten miał być czasem rozrachunków oszustów i zdrajców.

A jak dziś wygląda 1 kwietnia?

Tradycja jest podtrzymywana. Tego dnia nadal musimy być czujni i ostrożnie słuchać wiadomości. Jak pisał redaktor „Katolika Polskiego” w 1935 roku:

- Prawdziwe jednak triumfy święci na prima Aprilis „kaczka dziennikarska“. Najbardziej sensacyjne wiadomości, nieprawdopodobne historje, znajdują prawo obywatelstwa na łamach poważnych dzienników mogących sobie pozwolić na tę przyjemność w dniu powszednim”.

O tym, że żarty preparowali nie tylko dziennikarze, ale i czytelnicy świadczy przypadek z Sosnowca. Redakcja „Kurjera Zagłębia” w 1925 roku donosiła, że padła ofiarą primaaprilisowego żartu. Dziennikarze uwierzyli w informacje otrzymane od mieszkańców Sosnowca, zgodnie z którymi w mieście miała miejsce erupcja wulkanu...

To nie zmieniło się do dziś. Obecnie jednak zamiast żartów, w mediach pojawiają się fake newsy, dementowane następnego dnia.

Źródła:

„Światło”, 1895, R. 9, nr 6.

„Katolik Polski”, 1935, R. 11, nr 74.

„Kurier Częstochowski”, 1941, R. 3, nr 77.

„Kurjer Zagłębia”, 1925, R. 15, nr 75.

„Zdrój”, 1926, R. 2, nr 4

Zygmunt Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa 1900, s. 153.

Mariusz MarkiewiczHistoria Polski 1492-1795, Kraków, 2002, s. 581.  

www.wilanow-palac.pl

Polecamy e-book Małgorzaty Król pt. „Polscy Hipokratesi. Najświetniejsi lekarze Rzeczypospolitej”:

„Polscy Hipokratesi. Najświetniejsi lekarze Rzeczypospolitej”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
215
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-65-5
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone