Psychiatra, który przeżył Auschwitz i leczył. Viktor Frankl i jego nowatorska terapia

opublikowano: 2022-12-19 06:30
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Przeżył cztery obozy koncentracyjne, piekło Holocaustu i śmierć najbliższych. Mimo tego wciąż niestrudzenie powtarzał, że życie ma sens i że nikt nie jest w stanie pozbawić człowieka wolności. Viktor Frankl pozostawił po sobie nowatorski nurt psychoterapii i światowy bestseller – a do tego być może najważniejszy przekaz, jaki potrzebuje usłyszeć współczesny człowiek.
REKLAMA
Nawet ktoś, komu wszystko na tym świecie odebrano, wciąż może zaznać prawdziwego szczęścia, choćby nawet przez krótką chwilę, za sprawą kontemplacji tego, co najbardziej ukochał.

Słowa te z pozoru brzmią banalnie. Wypowiedziane z usta człowieka, który przeżył piekło na ziemi, nabierają jednak szczególnego znaczenia. Powiedzieć, że Viktor Emil Frankl nie miał łatwego życia, to jak nic nie powiedzieć. Austriacki lekarz trzy lata spędził w obozach zagłady, obcując na co dzień z największym bestialstwem i świadectwem upadku człowieczeństwa, w które – jako psychoterapeuta – tak usilnie próbował wierzyć.

W wyniku zbrodniczej polityki Niemiec stracił zarówno rodziców, dla obrony których odrzucił propozycję ucieczki z kraju, jak i żonę. Pobyt w obozach stawił też pod znakiem zapytania jego karierę – stracił w nich swoją habilitację, która dla szanowanego uczonego miała tak istotne znaczenie, że zdecydował się zabrać ją ze sobą do obozu. Ten splot czynników mógł załamać człowieka z nawet najmocniejszą psychiką – i wielu ocalałych z obozów rzeczywiście załamywał. Nie jednak Frankla. Dlaczego? Co takiego sprawiło, że nie tylko był w stanie poradzić sobie z traumatycznymi przeżyciami, ale wręcz zyskał w ich wyniku siłę do tego, by pomagać z nią innym?

Viktor Frankl: ku początkom psychoterapii

„Człowiek nie jest stworzony do szczęścia, ale do sensu”.

Psychologią zainteresował się Frankl dość wcześnie – pierwsze myśli o wybraniu tej ścieżki życiowej pojawiły się u niego już w szkole średniej. Początkowo interesował się głównie filozofią natury i myślą takich badaczy, jak Wilhelm Ostwald czy Gustav Theodor Fechner. W 1923 roku zdał egzamin maturalny, pisząc pracę o psychologii w myśli filozoficznej, w której zagłębił się w sposób szczególny w poglądy Artura Schopenhauera.

Viktor Emil Frankl (fot. Prof. Dr. Franz Vesely) 

W tym też czasie pozostawał pod dużym wpływem Zygmunta Freuda i psychoanalizy – nawiązał nawet kontakt z austriackim lekarzem. Po pewnym czasie zdystansował się jednak od jego poglądów, uznając je za zbyt deterministyczne. Freuda zmienił więc na Alfreda Adlera, twórcę „psychologii indywidualnej”.

Po zdaniu matury zapisał się na studia medyczne w Wiedniu, na których również uzyskał doktorat. Specjalizował się w neurologii i psychiatrii, w sposób szczególny interesowały go przy tym zagadnienia depresji i samobójstwa. Wkrótce przyszło mu wykorzystać tę wiedzę w praktyce.

REKLAMA

Viktor Frankl i jego oddanie innym

„Im bardziej człowiek zapomina o sobie, oddając się sprawie, by służyć lub kochać inną osobę, tym bardziej jest człowiekiem”.

Już jako student Frankl zaangażował się w pracę na rzecz innych. W sposób szczególny interesowały go losy młodzieży z różnymi trudnościami – początkujący wówczas psychiatra postulował stworzenie specjalnych centrów konsultacyjnych – bezpłatnych, prywatnych, poza terenem szkoły, a więc poza kontrolą ze strony nauczycieli, a co za tym idzie – anonimowych. W niecały rok później otwarto takie ośrodki w Wiedniu, a wkrótce w ślad za nim poszły i inne miasta.

Po zdobyciu wykształcenia Viktor Frankl rzucił się w wir intensywnej praktyki lekarskiej – najpierw w Klinice Uniwersyteckiej w Wiedniu, następnie w Maria Theresien Schössl i w Klinice Psychiatrycznej Am Steinhof. W tym też czasie zaczął rozwijać logoterapię. Nazwana przezeń po raz pierwszy w 1926 roku metoda skupiała się na poszukiwaniu sensu życia. Oprócz tego w latach 1933–1937 prowadził tzw. pawilon samobójców w wiedeńskim szpitalu psychiatrycznym, gdzie opiekował się kilkoma tysiącami osób. W 1939 r. został mianowany kierownikiem Katedry Neurologii Szpitala Rothschilda w Wiedniu. Rozwój jego kariery zakłócił jednak wybuch II wojny światowej.

Antyżydowskie ustawodawstwo Hitlera mocno wpłynęło na karierę Frankla – sam miał bowiem żydowskie korzenie, co sprawiało, że nie mógł pomagać pacjentom na taką skalę, jak wcześniej. Współpracował więc głównie z placówkami, które przyjmowały pacjentów pochodzenia żydowskiego. Wielu z nich uratował życie, sprzeciwiając się zarządzonemu przez Niemców planowi eutanazji, m.in. poprzez fałszowanie opinii biegłych. Umacniająca się pozycja naukowa otworzyła Franklowi duże możliwości, które mogły znacząco zmienić jego los i sprawić, że jego historia potoczyłaby się być może zupełnie inaczej.

Viktor Frankl: ważna decyzja

„Człowiekowi można odebrać wszystko, prócz jednego: ostatniej ze swobód człowieka – wyboru postawy w danych okolicznościach, wyboru własnej drogi”.

POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

REKLAMA

Jeszcze przed przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny Victor Frankl dostał wizę do tego kraju, a tym samym – możliwość wyjazdu z Austrii. Oznaczało to jednak, że musiałby zostawić rodzinę. Psychiatra nie wiedział, jak postąpić, więc szukał jakiegoś znaku, który pomógłby mu podjąć decyzję. Znalazł go w domu – na stole jego ojciec umieścił kawałek marmuru znaleziony przezeń w ruinach kościoła zniszczonego przez Niemców. Okazało się, że był to fragment z Tablicy Przykazań w języku hebrajskim, dokładnie zaś zawierający część przykazania „czcij ojca swego i matkę swoją…”. Frankl odczytał to jako znak – postanowił, że nie skorzysta z oferty. Zostanie w kraju i zaopiekuje się rodziną.

W tym mniej więcej czasie poznał pielęgniarkę Tilly Grosser, którą poślubił 17 grudnia 1941 roku. Byli jedną z ostatnich par żydowskich, którym pozwolono na zawarcie małżeństwa. Nie było im jednak dane długo się nim nacieszyć.

Viktor Frankl – z  Theresienstadt do Dachau

„Skoro życie jako takie ma jakikolwiek sens, wówczas musi mieć go również cierpienie. Ludzka egzystencja nie jest bowiem kompletna bez cierpienia i śmierci”.

Dziewięć miesięcy po ślubie Viktor Frankl wraz z żoną i rodzicami został deportowany do obozu w Theresienstadt. Tam po pięciu miesiącach – 13 lutego 1943 roku – zmarł jego ojciec. On zaś wraz z żoną i matką został przeniesiony do innego obozu. Wkrótce stracił jednak również je – po Tilly ślad zaginął w obozie Bergen-Belsen, matka zaś zginęła w październiku 1944 roku w komorze gazowej. Na tym jednak się nie skończyło. W Auschwitz zmarł również przywieziony doń wcześniej jego brat Walter. W ten sposób Frankl stracił niemal wszystkie bliskie sobie osoby. Tylko jego siostra Stella zdołała uniknąć śmierci, uciekając przed deportacją do Australii.

Brama wejściowa do Auschwitz

Tuż po wjeździe do Auschwitz Frankl został pozbawiony manuskryptu swojej książki, który przywiózł ze sobą do obozu zaszyty w poszewce ubrania. W miarę możliwości zapisywał jednak swoje obserwacje, co później, po wyzwoleniu, zaowocowało wydaniem książki. Przy tym, wykorzystując swój zawód i wiedzę, starał się również pomagać więźniom w radzeniu sobie z cierpieniem i żałobą – nieodłącznymi elementami obozowej rzeczywistości. Pracując przez pewien czas jako pomoc medyczna, spotykał się z licznymi przypadkami prób samobójczych więźniów. Starał się ich przekonywać, że niezależnie od tego, jak beznadziejne jest ich położenie, wciąż mają po co żyć, życie nieustannie czegoś od nich oczekuje.

REKLAMA

Dla Frankla niezwykle ważne było, aby niezależnie od sytuacji nie tracić sensu życia i woli walki. Jak pisał: „Na świecie nie ma nic, co tak skutecznie pomogłoby przetrwać nawet w najgorszych warunkach, jak świadomość, że życie ma sens”. Dla niego samego motywacją utrzymującą go przy życiu była chęć odtworzenia pracy habilitacyjnej z zakresu logoterapii zniszczonej przez gestapowców. Dla jednego z odratowanych z próby samobójczej więźniów – dziecko czekające za granicą. Dla innego – seria książek czekających na ukończenie. Jak przekonywał:

Ci, którzy orientują się, jak bliski jest związek między stanem umysłu człowieka – jego odwagą i nadzieją albo ich brakiem – a odpornością ludzkiego organizmu, z pewnością zrozumieją, że nagła utrata nadziei i odwagi może mieć wręcz katastrofalne skutki.

Na dowód tych słów w swojej książce wydanej po wojnie przywołał różne przykłady więźniów, którzy straciwszy nagle sens w życiu z dnia na dzień umierali. Oprócz tego Frankl przekonywał również współwięźniów o tym, że nie są całkowicie zależni od swoich oprawców i że mimo fizycznego zniewolenia i upodlenia, mają wewnętrzną wolność, której nikt nie jest im w stanie odebrać i dzięki której mogą – mimo wszystko – decydować o swoim losie. Nawet jeśli nie mogą zmienić sytuacji powodującej cierpienie, wciąż mogą wybrać postawę, jaką wobec niego zajmą. Jak napisał:

My, którzy żyliśmy w obozach koncentracyjnych, pamiętamy ludzi, którzy chodzili po barakach, pocieszając innych, oddając ostatni kawałek chleba. Być może było ich niewielu, ale są oni wystarczającym dowodem na to, że człowiekowi można zabrać wszystko za wyjątkiem jednej rzeczy: ostatniej z ludzkich wolności – wyboru swojej postawy w każdych okolicznościach, wyboru swojej drogi.

Franklowi, mimo chwil kryzysowych, udało się tę wolność zachować. Po Auschwitz został przeniesiony jeszcze do obozu Dachau, a potem do Türkheim. Z niego został wyzwolony 27 kwietnia 1945 roku.

POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

REKLAMA

Viktor Frankl – człowiek, który nie stracił sensu

„Nie liczy się to, czego my oczekujemy od życia, ale czego życie oczekuje od nas”.

Po odzyskaniu wolności Viktor Frankl próbował odnaleźć swoją rodzinę. Szybko musiał jednak zmierzyć się z bolesną prawdą – że jego najbliżsi zmarli w obozach i został praktycznie sam. Skoncentrował się więc na działalności naukowej i zawodowej – w pierwszej kolejności odtworzeniem książki zarekwirowanej mu podczas wywózki. Dużo większe znaczenie zyskała jednak inna książka – będąca wyrazem jego przeżyć i lekcji wyciągniętych z pobytu w obozie.

Publikacja „Człowiek w poszukiwaniu sensu” szybko stała się bestsellerem, przetłumaczonym na wiele języków i sprzedanym w milionach egzemplarzy. Z czasem okrzyknięto ją również jednym z najbardziej wpływowych dzieł dla psychiatrii i psychoterapii. Tym, co najbardziej w niej porusza, jest fakt, że Frankl, opisując swoją historię obozową, nie opowiada o okrucieństwach. Jak przyznał:

chciałem po prostu przekazać czytelnikowi, poprzez konkretny przykład, że życie ma sens i potencjał w każdych warunkach, nawet w tych najbardziej nieszczęśliwych.

Sam ten sens znalazł nie tylko w pracy zawodowej. W 1947 roku ożenił się po raz drugi – z Eleonore Kathariną Schwindt. Wkrótce urodziła mu się również córka. Jego małżeństwo przetrwało pięćdziesiąt lat (do czasu jego śmierci w 1997 roku), przez ćwierć wieku pełnił zaś funkcję dyrektora wiedeńskiej polikliniki neurologicznej. Jego pozycja zawodowa i naukowa zaczęła się coraz bardziej umacniać. W 1955 roku został profesorem neurologii i psychiatrii, otrzymał też kilkadziesiąt profesur gościnnych – tytuł honoris causa nadał mu m.in. Katolicki Uniwersytet Lubelski. Mocno rozwinął również działalność międzynarodową, wygłaszając wykłady i konferencje w różnych krajach.

Niezależnie od rozwoju kariery naukowej cały czas pomagał pacjentom, z którymi miał osobisty kontakt – stosując wobec nich nową, rozwiniętą przez siebie metodę psychoterapeutyczną – logoterapię.

Viktor Frankl – psychiatra uczący o sensie

„Współczesny człowiek ma za co żyć, ale nie ma po co żyć – ma środki, ale nie ma sensu”.

REKLAMA

Odkryta przez niego logoterapia została nazwana trzecią wiedeńską szkołą psychoterapii – po psychoanalizie Freuda i „psychologii indywidualnej” Adlera. Nie odkrył jej podczas pobytu w obozach koncentracyjnych, jak niektórzy później przekonywali, a wcześniej, zanim jeszcze do nich trafił. Podstawą logoterapii („logos” – sens) jest uświadomienie sobie sensu życia. Frankl wychodził z założenia, że każdy musi to zrobić indywidualnie, niemożliwe jest wskazanie jednej, uniwersalnej odpowiedzi. W jej znalezieniu pomocne mogą okazać się trzy drogi – praca lub działanie, doświadczanie pozytywnych uczuć względem innych ludzi, szczególnie zaś miłości oraz dzielne znoszenie cierpienia.

Okładka jednej z książek Viktora Frankla (fot. Foto H.-P.Haack)

W odróżnieniu od psychoanalizy koncentrującej się na przeszłych doświadczeniach, logoterapia zwraca uwagę na przyszłość człowieka, na to, co jeszcze go czeka. Frankl zweryfikował to przekonanie w obozach, kiedy dostrzegł, że największe szanse na ich przeżycie mieli ci, których, po ewentualnym powrocie czekało jakieś zadanie lub misja do wykonania. O ile dużo uwagi poświęcał wolności, o tyle powtarzał, że nierozerwalnie wiąże się ona z braniem odpowiedzialności i podejmowaniem decyzji – zaapelował nawet do Stanów Zjednoczonych o wzniesienie Statuy Odpowiedzialności, która uzupełniałaby Statuę Wolności. Swoim studentom niejednokrotnie powtarzał:

Nie gońcie za sukcesem – im bardziej ku niemu dążycie, czyniąc z niego swój jedyny cel, tym częściej on was omija. Do sukcesu bowiem, tak jak do szczęścia, nie można dążyć. Musi on z czegoś wynikać. Występuje jedynie jako niezamierzony rezultat naszego zaangażowania w dzieło większe i ważniejsze od nas samych.

Swoją działalnością Viktor Frankl odniósł niewątpliwy sukces. Napisał blisko trzydzieści książek przetłumaczonych na ponad dwadzieścia języków i sprzedanych w milionach egzemplarzy, odbył wiele międzynarodowych podróży, na których głosił podstawy swojej terapii, przyczynił się do otwarcia pierwszego na świecie Instytutu Logoterapii, wreszcie – pomógł tysiącom ludzi zmagających się z depresją czy poczuciem braku sensu. Sam jednak nie rozpatrywał tego nigdy w takich kategoriach. Komentując ogromną popularność swojej książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu” wypowiedział zdanie, które być może najbardziej tłumaczy tak ogromną popularność jego działania i jego niezwykłe znaczenie:

Nie traktuję powodzenia mej książki jako osobistego sukcesu czy osiągnięcia, lecz raczej jako potwierdzenie duchowej nędzy naszych czasów: skoro setki tysięcy ludzi sięgają po książkę, której tytuł wyraźnie nawiązuje do kwestii sensu życia, musi to być dla nich niezwykle aktualny i palący problem.
POLECAMY

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!

Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!

Bibliografia

Materiały źródłowe

  • Frankl V. E., Człowiek w poszukiwaniu sensu, Wydawnictwo Czarna Owca, 2019.
  • Frankl V. E., O sensie życia, Wydawnictwo Czarna Owca, 2021.

Opracowania

  • Michalski K., Poszukiwanie sensu według logoterapii i analizy egzystencji Viktora E. Frankla, „Studia z Historii Filozofii”, 9(2), 2018.
REKLAMA
Komentarze

O autorze
Natalia Pochroń
Absolwentka bezpieczeństwa narodowego oraz dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Rekonstruktorka, miłośniczka książek. Zainteresowana historią Polski, szczególnie okresem wielkich wojen światowych i dwudziestolecia międzywojennego, jak również geopolityką i stosunkami międzynarodowymi.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone