Recital „Miłość mi wszystko wybaczy…” wyk. Monika Haber (Chabrowa) z zespołem. Premiera 10 marca

opublikowano: 2024-03-08 13:20
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
Czy można opisać kobiety? Ująć w słowach zagadkowość i nieprzewidywalność ich natury, meandry emocji i głębię uczuć? Owszem. Jeśli służyć temu mają melodie i poezja dwudziestolecia międzywojennego. Czasu świetnej muzyki, jazzu, piosenek kabaretowych i tych aspirujących do miana minidramatów. Właśnie do nich sięga Monika Haber Chabrowa w recitalu „Miłość mi wszystko wybaczy”, który już w najbliższą niedzielę wybrzmi w Brwinowskim Pałacu Kultury.
REKLAMA

„Miłość mi wszystko wybaczy…” – to portret kobiety wrażliwej i bezwzględnej, delikatnej i silnej, kochającej i pragnącej miłości. Kobiety niejednoznacznej i nieprzewidywalnej, ale nigdy obojętnej.

To opowieść o kobiecych smutkach i radościach, chwilach uniesień i bezradności, tęsknotach i pragnieniach. Wyśpiewana melodiami z repertuaru Hanki Ordonówny, przeplatanymi poezją Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.

Chociaż lata 20-e i 30-e zazwyczaj kojarzą się z sentymentalnymi tangami, dostojnymi walcami angielskimi, w programie nie zabraknie żywiołowego swingu, fokstrota czy slowfoksa w wykonaniu i wyjątkowych aranżacjach jazzbandu w składzie: Marcin Piękoś (fortepian), Andrzej Zielak (kontrabas), Marcin „Marcel” Piszczorowicz (perkusja), Mirosław Żabski (klarnet, saksofon).

Poza tangiem nastrojowym z 1934 r. „Jesienna piosenka”, tangiem z rewii „Coś wisi w powietrzu” z 1932 r. „Sam mi mówiłeś”, tangiem urugwajskim w wersji polskiej z 1932 r. „Musisz musisz” (oryg. „Yira yira”) czy włoskim „Wystarczy kilka słów” (oryg. „Un giorno ti diro”) z 1935 r., w programie wybrzmi walc angielski z 1936 r. „Każda z pań moderne” (oryg. „Eine Frau von Heut’”) oraz perełki z filmu „Szpieg w masce” z 1933 r. „Na pierwszy znak” i „Miłość ci wszystko wybaczy”. Recital wzbogacą takie szlagiery Hanki Ordonówny jak „Uliczka w Barcelonie” (1935 r.), „Kogo nasza miłość obchodzi” (1932 r.) czy porywające w rytmie slowfoksa „Jakieś małe nic” (1934 r.).

– Dwudziestolecie międzywojenne wydaje się okresem bardzo bliskim mojemu sercu. Być może dlatego, że pochodzę z Wilna – miasta owianego niewytłumaczalną sentymentalnością. Którą mam w sercu i chyba też w głosie. A dlaczego kobiety? Dlatego, że mimo wielu prób ich zdefiniowania, nadal pozostają tajemnicą. I dlatego, że idea recitalu zrodziła się na kanwie własnych doświadczeń i przemyśleń, które najlepiej odzwierciedla jego tytuł „Miłość mi wszystko wybaczy”. Tak, o ile sama potrafię sobie wybaczyć, pozbyć się wielu skorup i siebie pokochać – mówi organizatorka Recitalu.

Recitalowi towarzyszy miniwystawa wybranych fragmentów z dzienniczka Chabrowej, powstałych w trakcie pracy nad recitalem, jego koncepcją i wokalem.

Listy, na które tak niecierpliwie czekamy, są przecież zawsze spóźnione. Może dlatego sama też ich nie piszę. Wszystko, co mogłabym napisać, jest nie do opisania…”

***

Monika Haber, Chabrowa

Wilnianka rodem. Z wykształcenia doktor nauk humanistycznych i aksjolożka, z zawodu PR’owiec w Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność, prywatnie – miłośniczka klimatów retro, w szczególności kultury, muzyki i sztuki z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Niemniej sercem darzy włoską klasykę, a jednocześnie polską i litewską muzykę ludową.

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Mat. pras.
Ten news powstał w oparciu o informację prasową lub inne materiały poddane opracowaniu redakcyjnemu.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone